- Przedstawiciel producenta pokazywał na skoczni moje nowe wiązania, ale potem wystarczyła chwila nieuwagi i w zamieszaniu sprzęt zniknął. Jestem przekonany, że nie była to przypadkowa kradzież - opowiadał o zajściach z piątku Małysz. - Na pewno złodziej nie będzie na nich od razu skakał, ale z pewnością podpatrzy, może spróbuje zrobić coś podobnego - mówił nasz mistrz w rozmowie z portalem skijumping.pl. W sobotę rozegrano turniej drużynowy, na którym polski zespół zajął czwarte miejsce. Jeszcze lepiej było wczoraj. Małysz skakał wspaniale i wylądował na drugim miejscu. Na Simona Ammanna wciąż nie ma mocnych. Trzeci był Thomas Morgenstern. Kamil Stoch po pierwszej serii był szósty, ale w drugiej - skoczył słabo i spadł na 18. miejsce.
Dla Małysza to jubileuszowe, 80. podium w karierze. A kolejny konkurs, w Kuopio, już jutro.