Do dziś miliony fanów na całym świecie, a przede wszystkim w Argentynie, nie potrafią pogodzić się z odejściem Diego Maradony. Choć były argentyński piłkarz miał swoje za uszami, był kochany przez fanów z każdego kontynentu. Jego odejście wstrząsnęło środowiskiem sportowym, a kolejne ustalenia śledczych zdają się coraz bardziej szokować. Bardzo szybko pojawiły się podejrzenia, że Argentyńczyk nie miał odpowiedniej opieki medycznej, co ostatecznie doprowadziło do jego śmierci. Teraz zaś dziennikarze włoskiej „La Gazzetty dello Sport” dotarli do raportu medycznego, który ich zdaniem powinien doprowadzić do oskarżenia dwójki lekarzy blisko związanych z Maradoną.
Neurochirurg i psychiatra odpowiedzialni za śmierć „Boskiego Diego”?
„La Gazzetta dello Sport” skupia się przede wszystkim na dwóch postaciach – psychiatrze Augustinie Cosachov oraz neurochirurgu Leopoldo Luque, który jest oskarżany o wiele zaniedbań. Niedawno ujawniono także oburzające wiadomości, jakie wysyłał Luque.
"Wydaje się, że doszło do zatrzymania akcji serca. Jeśli tak się stało, to grubas obs*ał się i nie żyje" – napisał neurochirurg.
Zarówno on jak i psychiatra Cosachov mogą zostać oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci Maradony. Wszystko ze względu na raport, którego fragmenty przedstawiła włoska gazeta.
Sąd powołał specjalną komisję, która miała sporządzić raport dotyczący opieki medycznej nad Diego Maradoną. Z jej ustaleń wynika, jak podaje „LGdS”, że Maradonie m.in. „brakowało opieki medycznej w ostatnich dniach życia". Co więcej, jak ujawnia włoska gazeta, niebezpieczne objawy pogarszającego się stanu zdrowia Maradony zostały zlekceważone.
"Objawy jednoznacznie związane z ciężką niewydolnością serca i obecnością obrzęku płuc (…) zostały celowo zignorowane pomimo wielokrotnych zgłoszeń i obaw wyrażanych przez osoby, które odwiedzały Maradonę w tych dniach" – ustalili eksperci.
Ustalenia, jakie znalazły się w raporcie medycznym, zdaniem „La Gazzetty dello Sport”, są aż nadto wystarczające, aby postawić zarzuty Cosachov i Luque w sprawie śmierci Maradony.
Nie są oni jednak jedynymi podejrzanymi. Śledczy przyglądają się także innym osobom blisko związanym z Maradoną w ostatnich dniach jego życia, m.in. prawnikowi Matiasowi Morli oraz zespołowi pielęgniarek pracujących w domu Argentyńczyka.
