Zawiedziony w uczuciach

2010-06-22 3:05

Jestem jak facet, który nagle dostrzegł, że jego ukochana ma krzywe nogi i pryszcze na nosie. Od lat kocham się w hiszpańskim futbolu, więc z bólem przepowiadam: Hiszpania tego nie wygra!

Po meczu z Hondurasem podniósł się chór głosów, że drużyna del Bosque wreszcie się odblokowała i wygrała. Wygrała, bo na pochyłe honduraskie drzewo wskoczyć wypadało, ale...

Hiszpanie nie mają ani jednego skutecznego napastnika. To co wyczyniał Villa by z sześciu 100-procentowych szans wykorzystać dwie, było zaledwie przekroczeniem granicy przyzwoitości.
nie wiem co na boisku robił Torres, ale wyglądał jak Paweł Brożek na dnie strzeleckiego kryzysu
nie umiem pojąć dlaczego safandułowaty Vincente del Bosque nie ośmielił się tak długo zmienić figuranta z Liverpoolu.

Jego poprzednik Luis Aragones był mężczyzną, a on się boi co napiszą w Madrycie

Gra polegająca na perfekcyjnej wymianie tysiąca precyzyjnych podań nie kończonych celnym strzałem nadaje się do MŚ „w dziada”, a nie na MŚ w RPA.

Wiem, że ten felieton przypomina list zawiedzionego w uczuciach kochanka, ale chodzi o ognistą futbolową Hiszpanię, więc ciągle nie tracę nadziei, że w następnych meczach zagra tak, że będę musiał – z nieukrywaną przyjemnością – odszczekać niesprawiedliwe oskarżenia.

Najnowsze