A to dlatego, że dzień po walce z obrończyniami tytułu podopieczne Stefano Lavariniego trafią na jeszcze trudniejszą przeszkodę – mistrzynie olimpijskie Amerykanki. Jeśli i w tym meczu nie zdobędą punktów, praktycznie stracą nadzieje na dostanie się do czołowej ósemki MŚ. W meczu z Serbią nasze dziewczyny nie były oczywiście faworytkami, ale przyszedł chyba także mały kryzys formy, bo nie zaprezentowały tych walorów, za które chwaliliśmy je poprzednio w pierwszej fazie grupowej w Gdańsku; przede wszystkim zabrakło skuteczniejszej gry w defensywie oraz mnożyły się błędy własne. Choć oczywiście rywalki to najwyższa półka i trudno przeskoczyć na taki poziom z dnia na dzień. Rożnica klasy była aż nadto widoczna.
Tak zjawiskowo wyglądają nogi 39-letniej Katarzyny Skowrońskiej
Polki nie mogły być z siebie zachwycone po meczu, chociaż nie zwieszały głów i gremialnie zapowiadały, że przeciwko Amerykankom spróbują zerwać się znowu do walki. Mają jednak pełną świadomość, że wygrana byłaby sensacją.
– Nie jestem zadowolona, bo wiem, że stać nas na więcej nawet gdy gramy z tak silną Serbią – przyznała przyjmująca pierwszej szóstki Zuzanna Górecka. – Na pewno nie pokazałyśmy tego poziomu co w Gdańsku, mam nadzieję, że wrócimy na nasze tory w meczu z USA i gra będzie wyglądała zdecydowanie lepiej.
Serbki w całym meczu zdobyły 24 pkt po błędach Polek i to też była jedna z podstawowych przyczyn porażki. – Przede wszystkim obrona była problemem, w przeciwieństwie do rywalek, bo nie mogłyśmy się dobić do parkietu. Popełniałyśmy błędy w ataku i zagrywce, za dużo tego było. Musimy się postawić w kolejnym spotkaniu, bo w tym turnieju jeszcze nikt nic nie wygrał ani nie przegrał – podkreśliła Górecka.
Jak nastawić się na starcie z Amerykankami? – Mecz z przeciwnikiem z wyższej półki jeszcze bardziej mobilizuje do tego, żeby mu się przeciwstawić i pokazać, że my również trenujemy i gonimy czołówkę. To nie jest tak, że wychodzimy i od razu wiemy, że będzie ciężko i nie da się wygrać. Ten turniej pokazał, że każdy z każdym może wygrać, sporo tu już było niespodzianek – dodaje nasza przyjmująca. – Amerykanki co roku, bez względu na skład, prezentują świetną siatkówkę. Ale to nie jest powód, by się bać. Trzeba wyjść i walczyć jak równy z równym.