Po nieudanych ME selekcjoner złożył w PZPS kilkunastostronicowy raport z analizą wyników. Dokument ma być przetłumaczony jeszcze w tym tygodniu i przedstawiony członkom Wydziału Szkolenia do oceny. Wnioski zostaną przekazane 23-osobowemu zarządowi związku, który jest władny podjąć decyzję w sprawie zwolnienia lub pozostawienia szkoleniowca na stanowisku.
Zobacz również: PlusLiga. Wpadka Jastrzębskiego Węgla na początku nowego sezonu
Na razie bardziej prawdopodobne jest to pierwsze. Po niedawnym spotkaniu Anastasiego z prezydium zarządu niewiele się zmieniło w ocenie pracy Włocha.
- Czy mimo wszystko przekonał mnie czymś do siebie? Niekoniecznie - mówi "Super Expressowi" wprost Witold Roman (46 l.), wiceprezes PZPS ds. szkolenia. - Trudno stwierdzić, że trener ma mocną pozycję po trzech porażkach z rzędu. Nie mam pretensji do włożonej w przygotowania pracy. Jej ocena jest pozytywna, ale ocena wyników zdecydowanie negatywna. Chciałoby się usłyszeć, że trener ma jakąś nową koncepcję, chce coś zmienić, ale szczerze mówiąc, czego odkrywczego mamy się spodziewać? Że powie "teraz zagram tylko leworęcznymi"? - pyta retorycznie wiceszef związku.
W siatkarskiej centrali - choć wprost nikt tego nie przyzna - trwa więc gorączkowe poszukiwanie następcy Włocha. - Powiedzmy, że związek się zabezpiecza - przyznaje Roman. Jedno jest pewne: nie będzie żadnego konkursu, bo nie ma na to czasu.