Bartman fruwał jak Batman

2009-02-20 11:40

Ma wyjeździe pokonali Coprę Piacenza 3:2. U siebie roznieśli rywali 3:0 i awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów! To największy sukces w historii Domeksu Tytan AZS Częstochowa.

Najlepszy zawodnik częstochowskiej drużyny Zbigniew Bartman (22 l.) grał w rewanżu rewelacyjnie. Fruwał nad siatką jak Batman, posyłał atomowe serwisy siejące popłoch we włoskiej drużynie (zdobył 15 punktów).

- Gdy startowaliśmy w Lidze Mistrzów, wszyscy mówili, że nie wygramy nawet meczu. A jesteśmy w gronie ośmiu najlepszych drużyn Europy. Udowodniliśmy niedowiarkom, że Częstochowę stać na sukces - cieszy się Bartman.

- W AZS-ie nie ma wielkich gwiazd. W czym tkwi wasza siła?

- W zespołowości. Każdy z nas musi zagrać na 100 procent, by zespół odniósł sukces. Jeżeli jednemu nie idzie, to jeszcze pół biedy. Jak dwóch gra poniżej swoich możliwości, to można zapomnieć o wygranej. Na szczęście wszyscy się zmobilizowali.

- Ty chyba szczególnie?

- Mało kto wie, ale debiutowałem w lidze włoskiej (Bartman grał przez dwa lata w Marmi Lanza Werona - red.) właśnie w meczu z Piacenzą. Przegraliśmy u siebie 1:3. Żartując - to wyrównałem rachunki. Ale poważnie mówiąc, to obecny trener Copry Angelo Lorenzetti prowadził mnie w Weronie. Z ich rozgrywającym Dante Bononfante grałem w jednym klubie. Czyli było to spotkanie starych znajomych.

- Twoja znajomość ligi włoskiej pomogła w odniesieniu sukcesu?

- Podczas rozmów na temat ich gry powiedziałem to i owo. Ligę włoską doskonale zna też Ryszard Bosek (dyrektor sportowy AZS-u - red.). On przekazał bardzo dużo informacji.

- Kolejny wasz rywal będzie chyba groźniejszy?

- Itas Trentino to obecnie lider A1. To już najwyższa półka. Po raz pierwszy w historii gra w Lidze Mistrzów i na pewno będzie chciał się pokazać. Szkoda, że z "Trento" gramy pierwszy mecz u siebie, lepiej grać rewanż na własnym parkiecie.

- Kolejne spotkanie ze starymi znajomymi?

- Michał Winiarski i Łukasz Żygadło (obaj grają w Trentino - red.) występowali w AZS-ie. Czyli będzie to mecz z podtekstem.

- Już przygotowujecie się do tego spotkania?

- Po drodze mamy jeszcze mecze ligowe i w Pucharze Polski. Dopiero później będziemy myśleć o Trentino. Gramy teraz co trzy dni i ciągle jesteśmy w drodze. To daje się nam we znaki.

Najnowsze