Irańczycy znów napsuli nam krwi, w czwartym secie, w którym doprowadzili do tie-breaka, dosłownie zmiażdżyli Polaków. Naszym nie szło kompletnie nic, Persowie byli jak w transie, objęli gigantyczne prowadzenie 16:9, a potem 21:12 (!) i ostatecznie wygrali tę partię. – Wychodziło im wszystko, w takim momencie ciężko się gra z takim zespołem. Pokazali, że przyszłość należy do nich i będzie trzeba zwracać uwagę na Iran, bo mają wielu młodych, perspektywicznych zawodników – komentował na gorąco Bartosz Kurek, kapitan reprezentacji Polski. Kiedy dziennikarka zadała pytanie czy siatkarze mieli w czasie meczu przed oczami to, że może nastąpić powtórka z historii z Gdańska (2:3 z Iranem w fazie zasadniczej – red.), atakujący reprezentacji Polski lekko się obruszył.
Kamil Semeniuk po horrorze z Iranem: Szok jak oni grają
– To nie jest najmądrzejsze pytanie, jakie zadaje się sportowcowi – odparł Kurek. – Oczywiście, że wychodząc do gry, nie myślimy o porażce, tylko o tym jak wygrać mecz. I przez te dwie godziny zbieraliśmy te myśli i w końcu z tego wyszedł jeden dobry tie-break. A jak będzie z USA? Zapraszam na halę. Nastrój jest dobry, bo nie może być inny po takim wymęczonym zwycięstwie
Grbić o skandalu we Włoszech: Możecie nam rzucać kłody pod nogi, damy sobie radę [WYWIAD]
– Fajnie, że czekaliśmy cierpliwie aż nasza gra zaskoczy. Nie było tak, że gra w naszym wykonaniu była idealna. Cały czas czekaliśmy na momenty aż zaczniemy grać dobrze. Te momenty przychodziły, czasem odchodziły, ale ostatecznie w tie-breaku wytrzymaliśmy presję. Na mecze z Iranem trzeba kupować bilety, zapowiadają się takie rywalizacje przez wiele kolejnych lat, bo mają wielu świetnych siatkarzy. Życzę im powodzenia. Ale my też mamy chłopaków, którzy niedługo wskoczą na fajny poziom – zapowiada Kurek i nie sądzi, że półfinał LN z bardziej przewidywalnym zespołem Stanów Zjednoczonych (23 lipca o 18.00) będzie w jakikolwiek sposób łatwiejszym wyzwaniem.
– Ten mecz będzie jeszcze trudniejszy, też będziemy się musieli wykazać cierpliwością i walczyć do samego końca – przewiduje Kurek, który skomentował też dosadnie problemy organizacyjne stworzone przez Włochów, między innymi z halą nienadającą się do profesjonalnego treningu.
Pytamy Kamila Semeniuka, czy jest pewniakiem w szóstce Grbicia. Szeroki uśmiech: „Ale pan ciśnie...”
– Myślałem, że sporo już widziałem, ale nawet mnie można jeszcze czymś zaskoczyć – skwitował nasz kapitan.