„Super Express”: – Pożegnanie z reprezentacją Kubiaka i kilku innych kolegów to dla ciebie zaskoczenie?
Bartosz Kurek: – Każdy zawodnik jest inny, ma organizm, którego musi się słuchać. Ja podjąłem taką decyzję, Michał inną, najlepszą dla siebie i, jak wiem, jest z nią pogodzony. Co do innych kończących przygodę kadrową, to był w większości wybór chłopaków. Nie przyszedł im pewnie lekko, ale widocznie był to dla nich odpowiedni moment.
– Tobie nie chodziło po głowie rozstanie z kadrą i skupienie się na grze w klubie?
– Miałem ten luksus, że zastanawiałem się wyłącznie nad tym, czy czuję jeszcze wyzwanie reprezentacyjne, czy jestem w stanie coś dać kadrze, czy mam motywację i wewnętrzny ogień. Na wszystkie te pytania odpowiedź była twierdząca. No i jestem.
Polki nie wykorzystały szansy w starciu z gigantem. Brazylia pokonała biało-czerwone w trzech setach
– Bardzo ciepło wypowiedziałeś się o odchodzącym Vitalu Heynenie tuż po brązie ME 2021. Czego ci będzie najbardziej brakować?
– Wypowiedziałem się ciepło i dalej mam ciepłe wspomnienia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. A czego będzie brakować? Trenera jako osoby. Ale mam telefon i zawsze mogę zadzwonić, pogadać. Mamy nowego trenera, z inną osobowością i pomysłem na siatkówkę. Ostatecznie chodzi przecież o to, żebyśmy dobrze grali, a jaką drogą do tego dojdziemy, ma mniejsze znaczenie. Grbić to profesjonalista dobrze przygotowany do swojej pracy. Pod tym względem postawiłbym znak równości z Vitalem. Choć Nikola wiele rzeczy robi inaczej. Zobaczymy z jakim efektem będziemy w stanie to sprzedać na boisku.
– Tak doświadczony siatkarz jak ty czuje, że z przyjściem nowego szkoleniowca może jeszcze więcej z siebie wycisnąć?
– Jest tak z Grbiciem, było tak z Heynenem. Na kadrę przyjeżdża się też po to, by się rozwinąć siatkarsko. Ja zawsze zjawiałem się na obozie z takim założeniem, czy miałem 20 lat, czy ponad 30.
Siatkarz kadry Karol Kłos: Młodsi mają więcej sukcesów ode mnie, co nie jest trudne [WIDEO]
– Którego z kolegów kończących reprezentacyjną drogę będzie ci najbardziej brakować i dlaczego Cichego Pita? (Piotr Nowakowski, z którym Kurek na kadrze zawsze dzielił pokój – red.)
– Jeżeli budzisz się obok kogoś w wakacje przez dwanaście lat... Mój nowy współlokator wygląda trochę inaczej i zachowuje się trochę inaczej. Musimy się dotrzeć. Pit to chodząca historia polskiej siatkówki, legenda. I myślę, że tacy zawodnicy powinni być bardziej doceniani i stawiani na piedestale. Na pewno będzie go brakować. A moim nowym kolegą z pokoju jest Tomek Fornal i przed nim jeszcze długa droga, żeby doskoczyć do poziomu Pitera, nawet jeśli chodzi o liczbę medali... A tak już bez żartów, to myślę, że Forni jest na początku swojej drogi i jeszcze przyniesie wiele szczęścia naszym kibicom.