Dziś pierwsza próba mistrzów Polski: ich formę sprawdzi zwycięzca Ligi Mistrzów z 2007 roku, niemiecki VfB Friedrichshafen. A to dopiero początek atrakcji w „grupie śmierci”. Bełchatowian czekają też potyczki z klubem słynnego Giby, Iskrą Odincowo, i z Panathinaikosem Ateny, który rok temu dwukrotnie ograł Skrę.
Mistrzowie Polski, którzy bronią trzeciego miejsca w rozgrywkach, nie mogą dziś wystawić pełnego składu. Kontuzje leczą Stephane Antiga, Janne Heikkinen i Marcin Możdżonek.
– Ważne jest dla mnie nie to, kogo nie będzie, ale kto wyjdzie na parkiet – podkreśla Castellani. – Mimo kłopotów zdrowotnych kilku graczy nadal mamy bardzo dobry zespół.
Argentyńczyk już wie, co trzeba zrobić, żeby powalczyć z Niemcami. – Zagrywka to klucz, bo rywal nie dysponuje wybitnym przyjęciem – ocenia trener Skry. – Będziemy stosować różne warianty serwisu: raz spokojnie, taktycznie, a raz bomba i powinno być dobrze!
A skoro serwisowa bomba, to wiadomo, na kogo mogą liczyć polscy kibice. Mariusz Wlazły (25 l.) to w końcu jeden z najmocniej serwujących zawodników na świecie.
W LM występuje też wicemistrz Polski Domex AZS Częstochowa (rywale w grupie A: Fenerbahce Stambuł, Iraklis Saloniki, CSKA Sofia); 2 czołowe zespoły każdej z 6 grup LM awansują do kolejnej fazy. Mają to także zapewnione 4 drużyny z trzecich miejsc z najlepszym bilansem.
NIE PRZEGAP
Liga Mistrzów
Skra – Friedrichshafen
Środa 18.00 Polsat Sport