Brazylia, Kanada, Australia oraz Stany Zjednoczone - te ekipy ograli mistrzowie świata na drugim turnieju Ligi Narodów. Biało-czerwoni są już pewni, że zagrają na imprezie finałowej w Bolonii i staną przed szansą wygrania w tych rozgrywkach. Wciąż jednak mają jeszcze jeden turniej do rozegrania, który za dwa tygodnie odbędzie się w Gdańsku.
Kadziewicz grzmi po skandalu w Bułgarii. Nie zostawił suchej nitki
I na pewno organizacja tych zawodów będzie zdecydowanie lepsza, niż miało to miejsce w Bułgarii. W ubiegłym tygodniu wyszło na jaw, że warunki w hotelu, w którym byli zameldowani Polacy, były dalekie od ideału. Jak się okazało, zawodnicy sami musieli zadbać o... papier toaletowy, bo obsługa hotelowa zawodziła na całej linii.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" do całej sprawy odniósł się wicemistrz świata z 2006 roku, Łukasz Kadziewicz. Były siatkarz znany jest z ciętego języka i tym razem również nie patyczkował się w swojej ocenie. Kadziewicz zauważył, że zmiany wprowadzone przed tegoroczną edycją Ligi Narodów doprowadza do dziwnych sytuacji.
Kadziewicz ostro o sytuacji z polskimi siatkarzami
- Większość zmian, które są widoczne w tych rozgrywkach, doprowadza do kuriozalnych sytuacji. Jeszcze chwila a osamotniony trener od sztabu szkoleniowego i zawodników rezerwowych będzie oddzielony pleksi - powiedział Kadziewicz. - Nie róbmy cyrku z poważnej imprezy, a skoncentrujmy się na tym, żeby zawodnicy mieli stworzone optymalne warunki do pracy. Niepoważne jest podejście gospodarzy do kwestii hotelowo-mieszkaniowych - dodał były reprezentant Polski.
Kadziewicz odniósł się także do przeładowanego kalendarza siatkarskiego. - Nie ma sensu pomstować na FIVB, która nie widzi problemu w bezsensownie długim i napiętym siatkarskim terminarzu. Na szczęście największe gwiazdy światowej siatkówki zaczynają jasno komunikować swoje stanowisko - uważa Kadziewicz.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.