Dzięki pięciu punktom wywiezionym z Argentyny Polacy nie stracili szans na odegranie ważnej roli w rozgrywkach grupy D Ligi Światowej. W najbliższy weekend gramy na wyjeżdzie być może kluczowe mecze z niepokonanymi Kubańczykami.
W argentyńskim San Juan pomału zaczyna się zima, nic dziwnego, że nasi mocno marzli. Wieczorami temperatura spadała w okolice zera, a nieogrzewana hala też nie sprzyjała rozgrzaniu. Polscy siatkarze pokonali jednak przeciwności i dzięki skutecznemu Jakubowi Jaroszowi (26 pkt) dość łatwo dali sobie radę w pierwszym meczu.
- Argentyna nie zagrała tak dobrze, jak potrafi - skomentował Castellani po tej wygranej.
24 godziny później nasi gracze mieli dużo więcej kłopotów, a kryzys przyszedł w trzecim secie, gdy ze stanu 13:17 Argentyńczycy zdobyli 9 pkt z rzędu i wygrali tę partię. Na szczęście zdążyliśmy się pozbierać.
- To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu - analizował Castellani. - A mimo to znaleźliśmy sposób na zwycięstwo. Po prostu zachowaliśmy spokój do samego końca podkreślił.
- Rywale w drugim spotkaniu zagrali dużo lepiej w obronie niż w pierwszym, a my mieliśmy duże wahania formy - mówił z kolei kapitan reprezentacji Polski Piotr Gruszka (33 l.). - Udało się jednak wygrać i bardzo się cieszymy z ważnych punktów.