- Nie wiem, czy nie storpeduje to naszych przygotowań - mówi "Super Expressowi" prezes związku Mirosław Przedpełski (61 l.).
Chodzi o nieprawidłowości w rozliczeniach finansowych pomiędzy miastami gospodarzami MŚ 2014 a związkiem i współpracującymi z nim spółkami - Polska Siatkówka i Sport Event. Ta ostatnia firma miała świadczyć pracę dla PZPS w zakresie działań promocyjnych w związku z organizacją mistrzostw świata. Jednak faktury wystawione na 1,73 mln złotych miały być - według prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie - fikcyjne, bo w rzeczywistości nie wykonano zamówionych usług.
- To część gry przed wyborami w związku, mam nawet domysły co do osoby, która złożyła doniesienie - powiedział nam prezes Przedpełski. - Ktoś chciał akurat teraz nam przyłożyć, ale nie mam się czego bać, śpię spokojnie. Cała sprawa wpłynie jednak negatywnie na wizerunek dyscypliny i nie ułatwi spokojnej pracy przy organizacji mistrzostw.