Prezes PZPS Sebastian Świderski nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Na antenie Polsatu Sport skomentował te podchody: – Ja, jeszcze jako prezes Zaksy, i jako szef PZPS mówię „nie”. Nie podoba mi się to, nie po to szkolimy, nie po to inwestujemy w młodzież. Nie szedłbym w tym kierunku. Rzuciłem zaczepnie, że skoro rozmawiamy o zwiększeniu limitu obcokrajowców, to może zmniejszmy go, żeby mieć więcej miejsca dla tych młodych chłopaków – zasugerował Świderski. Podobnego zdania jest jeden z najdłużej pracujących w Polsce zagranicznych szkoleniowców, prowadzący Projekt Warszawa Andrea Anastasi. W Polsce Włoch pracuje od 2011 roku, początkowo przez dwa lata jako selekcjoner. Potem pięć lat spędził w Treflu Gdańsk, a od 2019 r. szkoli zespół ze stolicy.
Covid-19 w klubie Wilfredo Leona. Izolacja siatkarzy
– Jeśli nie masz możliwości finansowych do bicia się o najlepszych zagranicznych graczy na świecie to jaki sens ma zwiększanie liczby obcokrajowców na boisku? Żeby mieć więcej przeciętniaków? – pyta Anastasi, cytowany przez portal PlusLigi. – Na ten moment mamy wielu nowych graczy z Polski, którzy dostają szansę, mogą się pokazać i często nie tylko nie są gorsi, lecz nawet lepsi od zagranicznych gwiazd.
Dynamo – Projekt Warszawa od 0:2 do 3:2. Siatkarze padli w Moskwie [SKRÓT MECZU]
Andrzej Wrona ogłosił zbiórkę pieniędzy na chore dzieci. Wynik przeszedł oczekiwania!
– Trzech Polaków cały czas na boisku to idealne rozwiązanie, uważam że lepsze od rosyjskiego czy włoskiego. Nie wolno przy tym majstrować, bo może to przynieść tylko szkody. Jakie korzyści dla polskiej siatkówki dałoby wprowadzenie kolejnego obcokrajowca? Ja tych korzyści nie widzę – podkreśla Anastasi.