O tym, że „Konar” poważnie zastanawia się nad zmianą klimatu, mówiono już kilka tygodni temu, po tym jak związał się z nowym agentem Georgesem Matijaseviciem. Spekulowano, że ponieważ to ten sam menedżer, który załatwił lukratywną umowę w Japonii Michałowi Kubiakowi, to Konarski może poszukać szczęścia w Kraju Kwitnącej Wiśni. Te pogłoski się jednak nie zrealizowały.
Konarski wybrał kierunek turecki. Nic dziwnego, skoro szukał solidnego pracodawcy. Najmocniejszymi ligami Starego Kontynentu oprócz polskiej są turecka, rosyjska i włoska. Tylko tam Konarski mógłby się rozwinąć sportowo i finansowo. Każdy z kierunków był prawdopodobny. Kontrakt Polaka w Ankarze może bez problemu osiągnąć 300 tysięcy euro za sezon.
Na razie Dawid wypoczywa po sezonie ligowym. Ostatnio był na wakacjach w Tajlandii, a od poniedziałku zacznie w Spale pracę na zgrupowaniu kadry pod wodzą nowego selekcjonera Ferdinando De Giorgiego.