Od momentu przejścia operacji Wilfredo Leon bardzo mocno pracuje na powrót do pełnej sprawności. Przyjmujący zakończył już etap rehabilitacji, ale wciąż trenuje indywidualnie. Mimo to postanowił on pojawić się w Spale, gdzie może przynajmniej spędzić czas z resztą kadrowiczów, choć wciąż nie ma szans na pełne treningi razem z nimi. Jeszcze kilka dni temu Nikola Grbić bardzo ogólnikowo wypowiadał się na temat Leona – przyznawał m.in., że przyjazd do Spały ma mu pomóc w szybszym powrocie. Teraz pojawiło się więcej konkretów, ale nie są one zbyt optymistyczne dla fanów, a przede wszystkim samego zawodnika.
Ireneusz Mazur o Wilfredo Leonie: To nie Robocop. Jeśli nie będzie zdrowy, to... [WYWIAD SE]
Wilfredo Leon przegra wyścig z czasem? Grbić zabrał głos
Kilka dni temu Nikola Grbić tak mówił na temat Leona. – Nie wystarczy zacząć skakać, aby wrócić do pełnego treningu sześć na sześć. Będziemy mieli cały następny tydzień, żeby zobaczyć, jak mu idzie – stwierdził w rozmowie z TVP Sport. I już po paru dniach Serb podzielił się kolejnymi spostrzeżeniami na temat zdrowia i przygotowania swojego podopiecznego.
– Widzę Wilfredo teraz codziennie. Nawet jeśli jest on do przodu z dochodzeniem do zdrowia, wciąż nie jest w stanie trenować sześć na sześć – powiedział Nikola Grbić w rozmowie z TVP Sport. Choć nie chce on wykluczyć na 100 procent udziału Leona w mistrzostwach świata, które rozpoczną się już za dwa tygodnie, to coraz ciężej sobie to wyobrazić. – Nie mówię, że na sto procent Wilfredo nie pojedzie na mistrzostwa świata. Ma za sobą operację, a ona wymaga fizjologicznego czasu na regenerację, czego nie można przyspieszyć. Byłbym niepoważny, gdybym nie brał pod rozwagę możliwych konsekwencji dla niego teraz, ale również w klubie, w którym od razu trafi na "autostradę" i będzie musiał pędzić 140 na godzinę – tłumaczy serbski trener.