Jastrzębianie ulegli co prawda u siebie 2:3 w rewanżowym meczu półfinału LM z Halkbankiem Ankara, ale kiedy wygrali drugiego seta, byli już pewni swego. Co prawda doznali przy okazji pierwszej porażki w rozgrywkach, ale nie miała ona wielkiego znaczenia. Podopieczni trenera Marcelo Mendeza wygrali jak do tej pory aż dziewięć z dziesięciu spotkań. A za kolejne etapy LM Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) wypłaci klubowi z góry ustalone premie.
Premie za Ligę Mistrzów siatkarzy
Sześć zwycięstw Jastrzębskiego Węgla w fazie grupowej wyceniono po 10 tys. euro każde, czyli na 60 tys. euro (280 tys. zł), dwie wygrane w ćwierćfinale oznaczały zastrzyk finansowy w wysokości 24 tys. euro, czyli 112 tys. zł, a zwycięstwo i porażka w ½ finału przyniosły 30 tys. euro (140 tys zł). To jednak oczywiście nie wszystko, bo finalista Ligi Mistrzów ma zagwarantowane minimum 250 tys. euro (1,2 mln zł). Daje to łącznie 1,7 mln złotych, ale od tej kwoty należy odjąć sumy wpisowego wpłacanego do CEV w kolejnych fazach rozgrywek – 280 tys. zł.
1,4 mln zł już jest, może być 2,6 mln
Ogólnie więc na ten moment zagwarantowane wpływy brutto Jastrzębskiego Węgla z tytułu udziału w LM wynoszą 1,4 mln złotych. Siatkarze z Jastrzębia oczywiście zagrają jeszcze w maju o pełną pulę sportową, ale jednocześnie finansową: ta ostatnia wzrośnie ze wspomnianych 250 tys. za wyjście z półfinału do 500 tys. euro, jeśli ekipa Mendeza zwycięży w finale. Wtedy dochód klubu podskoczy do 2,6 mln złotych.
Kiedyś do gry w najważniejszych europejskich zmaganiach siatkarzy niemal wyłącznie się dokładało, ale obecnie całkiem nieźle premiowane jest znalezienie się w czołowej czwórce siatkarskiej LM, a najlepiej – w finałowej dwójce. Co na to szef wicemistrzów Polski?
Prezes JW: Możemy wyjść na swoje
– Wolę poczekać z dokonywaniem pełnego bilansu do końca rywalizacji, niemniej uważam, że jest szansa, iż w tym roku w Lidze Mistrzów się zbilansujemy, a jeżeli coś jeszcze zostanie, to będzie tylko na plus – przekazuje „Super Expressowi” prezes Jastrzębskiego Węgla Adam Gorol. – Pamiętajmy przy tym, że klub musi sporo wydać na sam udział w rozgrywkach, potężne koszty generują choćby wyjazdy zagraniczne – zastrzega.
Jakub Popiwczak nie krył łez po awansie, szczere słowa
Istotnie, od sumy nagród brutto, którą przekaże klubowi CEV, należy odliczyć duże koszty poniesione przez jastrzębian na przeprowadzenie całego sezonu LM, organizację meczów u siebie oraz podróże zagraniczne (w tym sezonie: dwa razy Niemcy, a poza tym Francja, Serbia i Turcja), opłacania sędziów i obserwatorów. Według naszych szacunków, to wydatki nie mniejsze niż milion złotych.