"Super Express": Olimpijska trema znów będzie? Można ją w ogóle jakoś porównać do tej przed występem w Pekinie?
Katarzyna Skowrońska: Przede wszystkim czuję się ogromnie wyróżniona, że mogę dołączyć do zespołu Eurosportu, żeby przeżyć igrzyska z zupełnie innej roli i z zupełnie innej strony. Igrzyska to cudowne przeżycie dla każdego, kto lubi sport i kiedykolwiek miał z nim do czynienia. Trema? Myślę, że delikatna będzie. Do tej pory miałam zawsze na sobie sprzęt sportowy, nakolenniki i byłam wytrenowana do tego, żeby na meczach robić swoje maksimum. Teraz jadę w innej roli i mam nadzieję, że wszystko się uda i że będziemy robić dobry materiał dla widzów.
- Reprezentacja siatkarek w drugim kolejnym roku wywalczyła brązowy medal Ligi Narodów. Zaskoczona jest pani postępami, jakie ta drużyna zrobiła w ostatnich latach?.
- Bardzo się cieszę i jestem dumna z dziewczyn, że zrobiły kwalifikację olimpijską po 16 latach, bo dawno nie było nas na igrzyskach. To jest duży sukces, ale nie zaspokajajmy się nim. Dziewczyny bardzo dobrze grały w tegorocznej Lidze Narodów, przywiozły znów brąz i mam nadzieję, że zrobią fajny wynik. Moim zdaniem one jadą na igrzyska, żeby poszaleć w grupie (zagrają z Brazylią, Kenią i Japonią, red.) i mam nadzieję, że bez problemu z niej wyjdą. Stać je na miłą niespodziankę.
- Siatkarki często podkreślają w wywiadach, że trener Stefaono Lavarini bardzo podniósł ich pewność siebie, wzmacniając wiarę we własne możliwości. To jest właśnie ten element, który najbardziej rzuca się w oczy, jeżeli chodzi o postęp zrobiony przez ten zespół?
- Ten zespół wymagał dużych poprawek, wymagał ogromu pracy, ustawienia taktycznego zespołu, doboru grupy, zespołu, żeby zacząć wszystko od nowa. Stefano Lavarini zrobił bardzo dobrą pracę. Znam go osobiście, bo współpracowałam z nim w Serie A. Był moim trenerem w Foppapedretti Bergamo. Jest to dobry człowiek. On ma dużo empatii w sobie, ale jest też bardzo dobrym technikiem i taktykiem. Wydaje mi się, że tutaj wykonał świetną pracę i tego efektem na pewno jest ta kwalifikacja olimpijska. Wiadomo, że nie tylko jego zasługa, bo to jest praca trenera i całego zespołu. Ale żaden okręt bez sternika nie popłynie.
- Jednym z filarów tej drużyny jest rozgrywająca Joanna Wołosz, prywatnie pani bliska przyjaciółka. Jej doświadczenie i ogromna klasa mogą okazać się kluczowa na igrzyskach?
- Asia jest bardzo dobrą rozgrywającą i jej doświadczenie i ogranie na światowej arenie, zarówno w reprezentacji jak i w klubie, będzie kluczowe. Ona jest mózgiem tego zespołu, ale pamiętajmy o tym, że od jednej rozgrywającej nie zależy wynik meczu. Cały zespół musi grać dobrze i być dobrze przygotowanym, żeby można było liczyć na sukces. Mocno trzymam kciuki i mam nadzieję, że Asia da to wszystko, czego się do tej pory nauczyła. Ona sama jest podekscytowana igrzyskami, bo to są jej pierwsze i jestem przekonana, że włoży w to całe serce, całe swoje umiejętności i że to wszystko będzie wyglądało bardzo dobrze.