Koga podpisał latem kontrakt z ekipą beniaminka PlusLigi, Aluronu Virtu Warta Zawiercie. Magnesem była osoba trenera, Włocha Emanuele Zaniniego, ale nie tylko.
- Polska ma jedną z najsilniejszych lig na świecie, tu można się czegoś nauczyć i rozwinąć umiejętności - podkreśla Japończyk w rozmowie z "Super Expressem".
Grający na pozycji libero Koga to żywe sreberko, wszędzie go pełno, jest szybki, dynamiczny, piłka go szuka. Nie boi się wskoczyć na stolik, żeby uratować akcję, nie ma dla niego piłek straconych. Przy tym - jak mało który gracz z tej pozycji - potrafi rozgrywać przodem, tyłem, z wyskoku, w każdy sposób.
Wszystko to przy skromnych 169 cm wzrostu, które teoretycznie zamykają drogę do wielkiej siatkówki. Ale nie zawodnikom na pozycji libero.
- Myślę, że jestem jednym z najniższych libero na świecie. To nie tak, że niski wzrost to na tej pozycji atut, wręcz przeciwnie, muszę pokonywać więcej problemów - przyznaje Koga, który zaczynał karierę jako rozgrywający. Stąd jego fantastyczne umiejętności wystawiania.
- Mając 169 cm wzrostu, nie mogłem marzyć o grze na innych pozycjach na wysokim poziomie. W czasach licealnych byłem rozgrywającym, ale potem musiałem się przekwalifikować na libero, żeby nadal grać profesjonalnie w siatkówkę - tłumaczy nam Taichiro.
Nie pierwszy raz gra w Europie. W poprzednim sezonie występował w Paris Volley, a rok wcześniej został nawet MVP ligi fińskiej. W Polsce szybko zdobył kibiców spektakularną grą i energią, jaką roztacza wokół siebie na boisku. Nie jest w stanie ustać przez chwilę bez ruchu, ciągle podskakuje, a po każdej akcji robi radosne kółeczka, wciąż mówiąc coś do partnerów.
- W czasie meczu chcę dać z siebie sto procent energii - mówi Koga. - Wspieram kolegów w każdy możliwy sposób, motywuję ich. Robię wszystko, by pomóc drużynie.
Zobacz: Mateusz Bieniek: Wierzę w naszą moc!
Przeczytaj: Wyboista droga do Tokio 2020. Możliwy plan kwalifikacji olimpijskich w piłce siatkowej
Sprawdź: Znany siatkarz był oskarżony o gwałt i dobrze na tym zarobił!