A była nią... rezerwowa przyjmująca wicemistrzyń Polski, jeszcze do niedawna zawodniczka drużyn zaplecza ekstraklasy, Kinga Kasprzak (24 l.).
Polki przegrały co prawda 2:3 po morderczej walce, ale ponieważ pokonały Włoszki u siebie, potrzebny był "złoty set". W nim "mineralne" wykorzystały bezwzględnie błędy faworyzowanych gospodyń i zwyciężyły 15:11.
Kapitalnie dysponowana w ataku Kasprzak została bohaterką spotkania trochę z przypadku. W ostatniej chwili okazało się, że uraz nie pozwala na występ holenderskiej gwieździe Muszynianki Debby Stam-Pilon (27 l.). Kasprzak wykorzystała szansę w stu procentach i to ona była największą postacią starcia w Villa Cortese.
Polki są blisko pierwszego w historii awansu do turnieju Final Four (19-20 marca w Stambule). Żeby znaleźć się w doborowym towarzystwie, Muszynianka będzie musiała pokonać czeski Prostejov lub azerską Rabitę Baku.