Niektóre mecze kędzierzynian wyglądały tak jakby gracze mieli wszystkiego dość, a zdziesiątkowana kontuzjami drużyna potrzebowała kroplówki, by funkcjonować. Dwa ostatnie spotkania pokazały jednak, że moc Zaksy nie zaginęła. Najpierw w heroicznym boju w Lidze Mistrzów kędzierzynianie odprawili 3:2 Roeselare i zapewnili sobie awans z grupy. A w 17. kolejce PlusLigi na gorącym terenie w Nysie pokazali walory, z jakich znamy ich od lat. W nerwowej atmosferze derbów Opolszczyzny dzięki twardej i stabilnej grze nie dali szans Stali, zwyciężając 3:0.
Już nie zawalają końcówek
W końcówce 1. seta przegrywali 14:17 i 17:20, ale nie wpadli w dołek, co przydarzało im się ostatnio często. Odrobili straty i nie pokazali ani grama słabości.
– Derby muszą tak wyglądać, jest dużo emocji i nerwów – skomentował rozgrywający Zaksy Marcin Janusz (30 l.). – Dużo prowokacji z jednej i drugiej strony, ale nam to odpowiada, bo widać było dzisiaj energię z naszej strony. To pociągnęło za sobą dobrą jakość sportową. Oczywiście, wiele jest jeszcze do poprawy, ale to, że wygrywamy i wracamy na zwycięską ścieżkę, bardzo cieszy i buduje na przyszłość.
Kaczmarek przywołany do porządku
Wicemistrza Polski do sukcesu poprowadzili (zdobywając po 17 pkt) Łukasz Kaczmarek – świetnymi zagrywkami w decydujących momentach pierwszego seta i Bartosz Bednorz – trzymający zespół w ryzach w ataku i dbający o koncentrację kolegów na parkiecie w zastępstwie kontuzjowanego kapitana Aleksandra Śliwki.
„Bedni” w pewnym momencie musiał przywołać do porządku Kaczmarka, który zaczął zachowywać się prowokacyjnie w stosunku do sędziego. Na szczęście dla swojej drużyny atakujący wicemistrza Polski opanował się i nie wywołał zamieszania, które mogłoby storpedować wysiłek kolegów.