Słoweńcy nam zwyczajnie nie leżą i w niedzielę wyglądali na wyjątkowo zmotywowanych do walki z podopiecznymi Heynena, który wypuścił do gry kilku zawodników niegrających w poprzednich spotkaniach w większym wymiarze. Na boisku pojawili się więc na cały mecz m.in. Michał Kubiak, Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek – nie było jednak tak dobrze sobie radzącego w poprzednim meczu Wilfredo Leona, Bartosza Kurka czy Kamila Semeniuka. W słoweńskim zespole trener Alberto Giuliani nie musi eksperymentować, bo jego drużyna nie jedzie na igrzyska olimpijskie i docelową imprezę (ME) ma dopiero we wrześniu. Włoski szkoleniowiec, na co dzień prowadzący Resovię, wysłał więc do boju optymalne zestawienie siatkarzy. Wyglądali oni na dużo bardziej zgranych od Polaków, skuteczniejszych w sytuacyjnych piłkach, lepiej przyjmowali zagrywkę, wykorzystywali kontry i bronili trudne piłki. To było zasłużone zwycięstwo rywali.
Wilfredo Leon po rekordzie świata: To nie jest granica moich możliwości. Zobacz wszystkie 13 asów serwisowych [WIDEO]
Mateusz Bieniek był najlepszy
U nas wyróżnił się praktycznie jedynie środkowy Mateusz Bieniek (16 pkt, w tym 5 bloków i 2 asy), pozostali mieli mniejsze lub większe problemy ze swoją grą i zespołowością w poczynaniach. Momentami za dużo było w poczynaniach polskiej ekipy chaosu, a sprytem tego dnia też górowali nad naszymi słoweńscy przeciwnicy.
Jak Wilfredo Leon pocelował Krzysztofa Ignaczaka. „Miał być plasik, dostałem w pierś”
13 punktów zdobył Śliwka, chociaż generalnie nie zachwycił. Po pierwsze za często unikał kończenia akcji silnymi zbiciami zamiast kiwkami, a po drugie uparcie trzymał się serwisu piłką szybującą, z którego odbiorem rywale nie mieli najmniejszego problemu.
Aleksander Śliwka: Chcemy udowodnić, że jesteśmy silni
– Mieliśmy dzisiaj duże problemy w przyjęciu zagrywki i nie potrafiliśmy dostarczyć piłki do siatki, to wpłynęło na końcowy wynik w istotny sposób – skomentował Śliwka po meczu. – W czwartym secie byliśmy blisko, niewiele zabrakło, końcówka była trudna. Być może zabrakło trochę szczęścia, może jedna piłka odwróciłaby je na naszą stronę. Za trzy dni gramy kolejne spotkanie, pozostaje pracować ciężko nad sobą i udowodnić, że jesteśmy silną drużyną. W pierwszych trzech meczach trener wystawiał trzy różne szóstki, zobaczymy jak to będzie w kolejnych spotkaniach. Czy Słowenia była świeższa, bo jest na innym etapie przygotowań? Nie szukamy wymówek, oczywiście nasza praca na treningach skupia się na przygotowaniach do igrzysk, ale naszym celem są zwycięstwa w każdym meczu. Bo każde spotkanie jest ważne. To prawda, że pomiędzy Słowenią a Polską jest ciekawa historia meczów, w których oni z nami wygrywali, choć my z nimi także. Oni mają motywację na starcia z nami, ale my też byliśmy zmotywowani. Jednak dzisiaj przegraliśmy, pozostaje więc mieć nadzieję, że wygramy następnym razem – podsumował Aleksander Śliwka