Drużyna Skry na mecz z Zenitem Kazań musiała lecieć okrężną drogą przez Ukrainę z międzylądowaniem w Charkowie. Nie wiadomo jakiego zagrożenia dla suwerenności Białorusi doszukali się w przelocie czarteru urzędnicy Aleksandra Łukaszenki, ale musiało ono być poważne, bo lotu zakazano.
Skra poleciała osłabiona, palec u nogi złamał Falasca i drużyna z Bełchatowa nie będzie mogła skorzystać ze swojego podstawowego rozgrywającego.