Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) płaci nieźle najlepszym czterem zespołom Ligi Mistrzów, ale trzeba pamiętać, że kluby też ponoszą koszty uczestnictwa. Zwycięzca rozgrywek, których Superfinał odbędzie się 1 maja w Weronie, zainkasuje 500 000 euro, finalista zgarnie połowę tej kwoty, a dwaj półfinaliści – po 125 000 euro. Zaksa jest już zatem pewna, że w najgorszym razie wzbogaci się właśnie o tę ostatnią sumę z tytułu gry w czołowej czwórce. Dopiero po znalezieniu się na tym etapie LM można mówić o sensownych premiach finansowych w najważniejszym europejskim pucharze siatkarskim.
Do tego dojdą dotychczasowe aktywa kędzierzynian wypracowane w rozgrywkach: 60 000 euro za komplet zwycięstw w fazie grupowej oraz 17 000 euro za mecze ćwierćfinałowe. Łącznie daje to nieco ponad 200 000 euro. Po odjęciu wpisowego do fazy grupowej i ćwierćfinałów (30 000 euro) oraz opłat licencyjnych za siatkarzy (ok. 500 euro) zostaje w kieszeni 171,5 tys euro, czyli 780 tysięcy złotych. Rzecz jasna, klub musi odliczyć koszty organizacyjne, związane z przeprowadzeniem meczów i podróżami (w tym roku przejazdów było jednak o wiele mniej), więc realnie ta suma będzie niższa.
Osobno za wygraną w półfinale - w którym przeciwnikiem naszego zespołu będzie Zenit Kazań - dostaje się jeszcze premię 20 000 euro, a za porażkę 10 000 euro. A zatem podsumujmy: w optymalnym przypadku, gdyby Zaksa wygrała całą Ligę Mistrzów, na jej konto wpłynęłoby ok. 570 000 euro (2,6 mln zł).
Zaksa Kędzierzyn jest wielka! Polski zespół w półfinale Ligi Mistrzów [SKRÓT MECZU]
Powiedzieli po awansie do półfinału
Benjamin Toniutti, rozgrywający Zaksy: – Niesamowite! Nie mogę uwierzyć. Wróciliśmy z dalekiej podróży, bo Civitanova grała znakomity mecz. Jednak wierzyliśmy do końca, że jesteśmy w stanie wyeliminować faworytów. Fantastyczne uczucie!
Łukasz Kaczmarek, atakujący Zaksy: – Jeszcze to do mnie nie dociera. W każdym secie byliśmy bardzo blisko, ale tylko blisko, bo to przeciwnik miał więcej szczęścia. Obie drużyny zasłużyły na awans, bo obie pokazały 100 procent umiejętności.
Jakub Kochanowski, środkowy Zaksy: – W głowach mieliśmy, że nawet przy porażce czeka na nas złoty set. Trochę to przeszkadzało, bo może czasami nie reagowaliśmy tak emocjonalnie jak powinniśmy. Ostatecznie złoty set pomógł nam awansować, zadecydowały aspekty sportowe i przełamaliśmy rywali.
Nikola Grbić, trener Zaksy: – Jestem dumny z chłopaków, bo ani na moment nie zwątpili i walczyli od początku do końca. Nawet po kilku gorszych momentach potrafili wyprowadzić kapitalne zagrania i pozostawali w grze w tych chwilach, w których było to najbardziej potrzebne.