– W kółko będę to powtarzał: dobrze, że mądrze zagraliśmy z Serbią i mam nadzieję, że tak samo mądrze będzie w kolejnym meczu z Włochami – powiedział Zatorski przed czekającym nasz zespół spotkaniem o awans do czwórki.
Italia będzie szukać różnych sposobów, by dobrać się nam do skóry, bo w końcu układała ten turniej pod siebie, począwszy od kalendarza, przez podróże, czy losowanie III rundy. Zatorski zdaje sobie z tego sprawę.
– Spodziewamy się wszystkiego z ich strony, już słyszeliśmy o jakichś próbach przekładania godziny meczu na wcześniejszą, w meczu z Serbami z challenge'ami też różnie to wyglądało, ale nie chcę za dużo powiedzieć, żeby nie dostać po uszach. Szykujemy się więc na wszystko, mam nadzieję, że to nie przeszkodzi nam w tym, by zagrać mądrze i dobrze z Włochami – podkreśla „Zati” i dodaje, że nie ma mowy o liczeniu małych punktów (Polacy mogą nawet przegrać 0:3, byle zdobyli odpowiednią liczbę oczek – red.).
– Chcemy grać o zwycięstwo, myślę, że to jest jedyna droga do awansu z ciągle bardzo silnym, mimo że lekko zranionym przeciwnikiem. Trener wpajał nam, że każda drużyna jest tutaj do ugryzienia. Przed turniejem zakładaliśmy, że do kilku zespołów, w tym Włochów, nie dorastamy, a teraz przekonujemy się, że możemy z nimi grać. To nie znaczy, że jesteśmy faworytem i że gładko wygramy to spotkanie. To ciągle jest świetna drużyna z wielkimi gwiazdami – przypomina Zatorski.