Selekcjoner przyjechał na zaproszenie CEV i przed meczem był współbohaterem – razem z legendarnym Edwardem Skorkiem, członkiem słynnej drużyny Wagnera z lat 70. – specjalnej ceremonii. Obaj panowie wnieśli na arenę Pala Alpitour w Turynie puchar dla zwycięzcy LM. Potem, po spotkaniu, to trofeum powędrowało w ręce kapitana kędzierzynian Aleksandra Śliwki. Grbić mógł na parkiecie we Włoszech obserwować nie tylko porywające widowisko, ale i aż siedmiu kadrowiczów powołanych na ten sezon reprezentacyjny, pięciu w Zaksie i dwóch w Jastrzębiu.
– Te drużyny nie zajęły pierwszych dwóch miejsc w PlusLidze po rundzie zasadniczej, a jednak zagrały w wielkim finale Ligi Mistrzów – powiedział serbski trener po finale. – To oznacza, że miały niełatwy sezon, z pewnymi problemami. Co do Zaksy, to przecież przez pół sezonu grała bez Bartka Bednorza i nie ustrzegła się kłopotów. Cieszę się, że oba zespoły dały w finale Ligi Mistrzów taki spektakl, jaki oglądaliśmy w Turynie – podkreślał Grbić, który oczekiwał innego meczu niż w jednostronnym finale PlusLigi, zdominowanym przez jastrzębian.
Grbić: Wiedziałem, że Zaksa wróci
– Przez wiele lat nie widziałem takiej jakości siatkarskiej, jaką pokazali gracze z Jastrzebia w finale PlusLigi – przyznaje Grbić. – Zaksa nie grała wcale źle w walce o złoto polskiej ligi, ale przeciwnik robił za wiele, był dosłownie wszędzie. Zdawałem sobie sprawę, że utrzymanie takiego poziomu może być niełatwe. I wiedziałem, że Zaksa powróci do swojej gry. Oczekiwałem wyrównanego meczu, ale tego, co zobaczyliśmy, się nie spodziewałem, szczerze mówiąc. Były podczas tego spotkania wzloty i upadki, to była wielka gra nerwów. W tym kontekście, moje wybory personalne w kadrze na jakikolwiek turniej będą niezwykle trudne.
Eksplozja radości Aleksandra Śliwki! Lider ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie krył emocji po zwycięstwie
Grbić, który zdobywał z Zaksą jako trener pierwsze złoto Ligi Mistrzów w 2021 roku, nie chciał wyróżniać żadnego siatkarza po finale Ligi Mistrzów.
– Każdy z nich odegrał swoją większą lub mniejszą rolę we właściwy sposób, starał się jak mógł, robił wszystko lub prawie wszystko – uważa selekcjoner. – Wynik mógł być inny, Jastrzębie mogło wygrać w tym meczu. Przez cały sezon pokazywało klasę i miało mieszankę doświadczonych i młodszych zawodników, choć też nie ustrzegło się dużych kadrowych braków, że wspomnę kontuzję Łukasza Wiśniewskiego, z całym szacunkiem dla zastępującego go M'Baye. Mecz był wspaniały, jestem dumny, że mogłem być świadkiem takiego wydarzenia na żywo – podsumował wydarzenia na parkiecie w Turynie Nikola Grbić.
Listen on Spreaker.