Marcin Janusz, Norbert Huber

i

Autor: Cyfra Sport Marcin Janusz i Norbert Huber

On będzie pierwszym rozgrywającym kadry siatkarzy. Mamy jasną deklarację selekcjonera Nikoli Grbicia [WYWIAD]

2022-05-24 15:45

Trener reprezentacji Polski siatkarzy Nikola Grbić ma czytelny plan dotyczący newralgicznej pozycji rozgrywającego drużyny narodowej. W rozmowie z „Super Expressem” selekcjoner przyznał, że wie, kto powinien być numerem jeden. Wskazał wprost na Marcina Janusza, świeżo upieczonego zwycięzcę Ligi Mistrzów i mistrza Polski z Zaksą Kędzierzyn. Grbić w powołaniach zrezygnował z usług Fabiana Drzyzgi i wszystko wskazywało, że jego miejsce może zająć właśnie Janusz.

„Super Express”: – Rozpoczynając pracę z polską kadrą, odczuwa pan nerwowość?

Nikola Grbić: – Nie. Raczej podekscytowanie nowym zajęciem, nowym początkiem. Z grubsza wiem, w którą stronę zmierzać, bo odbyłem rozmowy ze wszystkimi zawodnikami i współpracownikami. I nie mogę się doczekać startu nowej przygody.

– Nie będzie pan miał za dużo czasu na pracę z kadrowiczami przed startem pierwszego turnieju Ligi Narodów. Jak zamierza pan sobie z tym poradzić?

– Wiele problemów będziemy musieli rozwiązywać w biegu. Ale nie powiem, że to coś zupełnie nowego tutaj w Polsce, bo sporo reprezentacji staje przed podobnymi wyzwaniami związanymi z brakiem czasu na przygotowania i wzajemne poznanie się. Szczególnie jeśli dopiero obejmuje się drużynę i nie było okazji do pracy z większością siatkarzy. To stanowi trudność, ale z właściwym podejściem możemy sobie z tymi przeszkodami całkiem szybko poradzić. Nauczymy się siebie nawzajem, tego jak koegzystować i pracować tak, by osiągać optymalne rezultaty.

Rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy ma genetyczny problem? Prezes PZPS: Musimy to sprawdzić [WIDEO]

– Na własne oczy widział pan w Lublanie jeden z największych międzynarodowych sukcesów polskiej klubowej siatkówki, kiedy to Zaksa drugi raz z rzędu wygrała Ligę Mistrzów. Czy to było dla pana pełne zaskoczenie, czy jednak coś mniej lub bardziej spodziewanego?

– Nie można myśleć w ten sposób, że skoro wygrało się poprzednio, to nie ma niespodzianki w przypadku powtórki. Otóż właśnie triumf rok po roku w tak prestiżowym turnieju stanowi ekstremalnie trudne zadanie. Możemy sobie teraz gdybać, że w ćwierćfinale Zaksa nie zmierzyła się z Dynamem Moskwa, a w półfinale trafiła na mające problemy Jastrzębie. Tak czy inaczej, uważam, że kędzierzynianie w pełni zasłużyli, by znaleźć się w finale i by wygrać. W meczu o złoto zagrali kapitalną siatkówkę. Poza tym warto pamiętać, że po tym jak rok temu triumfowali w Lidze Mistrzów, w obecnym sezonie wywalczyli mistrzostwo Polski, Puchar Polski i na koniec znowu byli najlepsi w Europie. Taki wyczyn jest bardziej imponujący niż to, co zrobiłem z Zaksą w poprzednim sezonie. Powtórzenie wielkiego sukcesu jest czymś wyjątkowym. Teraz każdy może sobie mówić: przecież tego można się było spodziewać. Zapewniam jednak, że to niełatwe zadanie, absolutnie nie. Dla mnie to była olbrzymia przyjemność oglądać chłopaków osiągających ten sukces. W końcu znam większość z nich, pracowaliśmy razem dwa lata i doskonale zdaję sobie sprawę jak bardzo pragnęli tego dokonać, jak są zdeterminowani, jak dobrzy w tym co robią. I mogę odczuwać wielką satysfakcję, że będę miał szansę pracować z wieloma z nich.

Grbić o „potworze” Semeniuku: Skąd ty się wziąłeś, chłopie?

– Skoro mowa o Zaksie, siatkarzem, którego gra przez cały sezon sprawiała, że przecieraliśmy oczy ze zdumienia, był rozgrywający tej drużyny Marcin Janusz. Jak widzi pan jego rolę w kadrze?

– To był ważny i trudny sezon dla Marcina, w końcu zajmował w Zaksie miejsce Toniuttiego, który przez lata stanowił o sile gry tej drużyny i pozostawał jej stabilnym liderem. Francuz wygrał w Kędzierzynie wszystko, a zatem zastąpienie go to nie była prosta sprawa. Janusz dźwigał spory bagaż odpowiedzialności, ale osiągnął znakomity rezultat i dał sobie radę, wygrywając z klubem trzy trofea, w PlusLidze, Pucharze Polski i Lidze Mistrzów. To wszystko pomogło mu urosnąć i zostać zawodnikiem, który może również z powodzeniem poradzić sobie w pierwszej szóstce reprezentacji Polski.

Vital Heynen wrócił do Polski. Sprawdzi nasze siatkarki z nowym trenerem. „Mogę zaśpiewać oba hymny”

Nikola Grbić o rozgrywającym kadry: Widzę Janusza w pierwszej szóstce

– W czasie finału Ligi Mistrzów Janusz miał problemy z łydką i ledwo dokończył grę. Nie martwi pana w kontekście pracy w kadrze, że zmęczenie ligą może stanowić problem?

– Zwykle kiedy siatkarz ma skurcze mięśni, to pojawiają się one podczas gry w stresie. Janusz nie był zresztą jedynym dotkniętym tymi dolegliwościami, to się też przytrafiało Shojiemu, a dawniej wiele razy Juantorenie, czy mojemu bratu Vladimirowi. To nie jest typ stałego urazu, który będzie wracał w każdym meczu. Zrobimy wszystko, by temu zapobiec, ale gdyby przypadłość miała się znowu pojawić i stanowić problem, wówczas jeszcze raz będę przypominał, że kadra nie może opierać się na grze tylko jednego zawodnika. Mamy wielu zmienników, którzy mogą dać wiele zespołowi. Oczywiście Janusza uznaję za siatkarza pierwszej szóstki, ale nie będzie przecież tak, że wystąpi we wszystkich meczach tego sezonu reprezentacyjnego, od Ligi Narodów po mistrzostwa świata. Potrzebuję także pozostałych zawodników. Nie chcę, by Marcin czuł zbyt wielką presję, w stylu „kim to ja teraz nie powinienem być”. Musi odpowiedzialnie zmierzać do tego, by pokazywać optymalną formę, czasem przekraczając własne granice. To zależy od niego. Natomiast nie traktuję tego w kategoriach, że na jego plecach ma być dźwigana cała kadra. To nie jest tak, że gracz ma robić wszystko sam. Ma się starać być najlepszym, a reszta drużyny powinna w tym pomagać.

"Nadsiatkarz" Kamil Semeniuk po złocie ZAKSY w Lidze Mistrzów: Zamknęliśmy niektórym usta, tu płynie krew zwycięzców [WIDEO]

– Jesteśmy świadkami częściowej zmiany pokoleniowej w reprezentacji. Taki był pański plan od początku, czy wybory wynikły z rozmów z poszczególnymi kadrowiczami?

– Zacząłem o tym myśleć po podpisaniu kontraktu. Przychodziły mi do głowy różne pomysły na temat kształtu kadry. Potem zacząłem rozmowy z siatkarzami, usłyszałem od nich wiele spostrzeżeń, brałem je pod uwagę. To był codzienny proces budowy drużyny, który oczywiście zamierzam kontynuować, gdy zacznę już osobiście pracę z zespołem. Nie ma tutaj rozwiązań ostatecznych, mogą się pojawić zmiany personalne, czy to w gronie graczy, czy członków sztabu. Takie ruchy uważam za całkiem naturalne, nie robię niczego, czego ktoś by wcześniej nie próbował. Chcę jak najszybciej poznać tę grupę.

Sonda
Czy Nikola Grbić poprowadzi Polaków do wielkich sukcesów?
Najnowsze