Po trzech zwycięstwach nad BKS Bielsko-Biała (za każdym razem 3:2) siatkarki z jednego z najmniejszych polskich miast (Muszyna liczy 5 tys. mieszkańców) oszalały z radości. Skakała nawet Joanna Mirek (32 l.), dla której był to już piąty mistrzowski tytuł (drugi w barwach Muszynianki).
- Złoto smakuje jednak za każdym razem. A ten sukces cieszy wyjątkowo, bo bielszczanki były bardzo trudnymi rywalkami. Wielu ludzi w nas nie wierzyło - podkreślała Mirek.
W ekipie BKS-u wszystkie dziewczyny płakały.
- Sezon miałyśmy bardzo dobry, ale to Muszynianka okazała się lepsza. Na mojej twarzy na pewno nie zagości uśmiech - twierdziła załamana Lena Dziękiewicz (31 l.).
Przybity był również trener BKS-u Igor Prielożny (52 l.). - Mój zespół nie dorósł jeszcze, żeby wygrywać dramatyczne końcówki. O mojej przyszłości w Bielsku zadecyduje prezes - mówił Słowak.