Przyjmująca reprezentacji siatkarek robi szybką karierę. Jeszcze niedawno występowała w Legionovii, by w 2019 roku w zaskakujący sposób dostać szansę angażu do najlepszej drużyny Ligi Mistrzyń, włoskiej Novary. Oczywiście, na razie nie odgrywa tam kluczowej roli, jest rezerwową i uczy się wielkiej siatkówki. Nauka nie idzie jednak w las, co pokazał mecz z Bułgarkami. W czwartym secie Polki objęły wysokie prowadzenie, po czym zaczęły je tracić. Nawrocki sięgnął po młodziutką radomiankę i nie zawiódł się na niej.
Górecka uspokoiła przyjęcie i dołożyła skuteczną zagrywkę. Przewaga naszej drużyny wzrosła na tyle, że można było spokojnie doprowadzić tę partię i cały mecz do końca. Wyglądało na to, że brązowa medalistka ME juniorek z 2018 roku nie miała tremy, chociaż...
- Nie był to łatwy moment dla mnie, ale byłam przygotowana na taką zmianę – mówiła po meczu w wypowiedzi dla portalu PZPS. - Jestem zawodniczką, która ma pomóc w przyjęciu i byłam gotowa. A czy nóżki nie drżały? No, troszeczkę drżały, oczywiście. Jednak cztery sety spędzone poza boiskiem robią swoje, ale w kwadracie dla rezerwowych staramy się być cały czas gotowe, bo nigdy nie wiadomo, co się wydarzy – podsumowała nieoczekiwana bohaterka końcówki spotkania.