W półfinałach w Ergo Arenie w Gdańsku Polacy pokonali Japonię 3:1, mając większe problemy tylko w pierwszej partii, a Amerykanie odprawili gładkim 3:0 Włochów, demolując praktycznie mistrzów świata i Europy. To była demonstracja siły. Polacy, choć w tej edycji LN wygrali 12 z 14 spotkań, to jedną z porażek zaliczyli właśnie z USA, podczas turnieju w Rotterdamie. Przegraliśmy 0:3. Polscy kibice wolą jednak wracać do milszych wspomnień, jak choćby tych z 2012 roku, gdy w finale Ligi Światowej (poprzedniczka LN) w Sofii pokonaliśmy 3:0 USA. Z tamtych ekip pozostali u rywali Matt Anderson i trener Speraw (wtedy asystent), a u nas jedynie Bartosz Kurek.
Speraw wychwala reprezentację Polski, chociaż, prawdę mówiąc, to raczej jego drużyna jest faworytem finału, przynajmniej gdy spojrzeć na stabilność formy i jakość gry we wszystkich elementach siatkarskich w ostatnim czasie.
Musimy ograniczyć Leona
– Głębia składu reprezentacji Polski robi wrażenie, to wystarczy, by zrozumieć, jak trudne zadanie czeka każdego ich rywala – mówi trener Amerykanów. – Polacy mają przecież tak wielu utalentowanych graczy, z których każdy może w odpowiednim momencie wejść na parkiet i wpłynąć na wynik spotkania. Trzeba być na to bardzo dobrze przygotowanym. Polska to poza tym jeden z najlepiej serwujących zespołów na świecie, złożony z zawodników o świetnych warunkach fizycznych, do tego wybitni środkowi... Mój Boże, można tak wymieniać i wymieniać. To drużyna, przeciwko której ciężko się broni. By wygrać Ligę Narodów, trzeba zagrać naprawdę znakomite zawody – dodaje Speraw, odnosząc się także do powrotu do składu Biało-Czerwonych po dwóch latach przerwy Wilfredo Leona.
Bartosz Kurek znowu nie może grać! Kibice muszą się martwić? Kapitan i selekcjoner zabrali głos
– Zwracam uwagę na Wilfredo, bo to jeden z największych talentów siatkarskich globu. Musimy mieć na uwadze, co on potrafi zrobić na parkiecie i starać się ograniczyć jego moc. A to tylko jeden z przykładów, bo w polskim zespole jest mnóstwo innych wybitnych zawodników. Czeka nas wyjątkowe wyzwanie – uważa szkoleniowiec Jankesów.
Jedną z przewag, jakie upatruje się w polskiej drużynie, gdy gra praktycznie z każdym przeciwnikiem, jest długa ławka rezerwowych z wielkimi gwiazdami czekającymi na szansę. Speraw też wskazuje, że możliwość rotacji, jaką dysponuje Nikola Grbić, to dla niego wyzwanie.
Bieniek mówi, że Grbić wolał Włochów w finale, ale będą Amerykanie! Selekcjoner się dziwi i wyjaśnia
– Oczywiście, nie ułatwia mi zadania, że trener Grbić może posłać na boisko dowolną silną szóstkę. Z drugiej strony, my całkiem dobrze znamy drużynę polską, bo historia naszych spotkań w ostatnim czasie jest bogata. Graliśmy ze sobą wielokrotnie, wiemy, czego się spodziewać. Mimo to, by się przygotować na rywala, i tak oba sztaby musiały zarwać noc poprzedzającą finał – stwierdza opiekun amerykańskiej kadry i przypomina o jeszcze jednym aspekcie. W finale niemal na pewno nie zobaczmy mającego problemy zdrowotne Bartosza Kurka. Zastąpi go Łukasz Kaczmarek, a w meczach z USA jednak pojawiał się przede wszystkim ten pierwszy.
– To prawda, że nie mieliśmy okazji grać przeciwko polskiej ekipie, w której w wyjściowym składzie był Łukasz Kaczmarek na pozycji atakującego. Mamy jednak wielu graczy w drużynie USA, którzy na co dzień występują w polskiej lidze, więc otrzymujemy sporo informacji, odrobimy pracą domową i będziemy gotowi – zapewnia Speraw. – Przyznaję, że korzystam czasem z pomocy siatkarzy znających rywali z polskich klubów, zawsze z nimi rozmawiam przed meczami. Przypominam sobie, że robiliśmy to w kadrze USA od dawna, na przykład przed igrzyskami w 2008 roku, kiedy Lloy Ball (były wybitny rozgrywający drużyny amerykańskiej – red.) opowiadał nam o Rosjanach, bo spędził wiele czasu w tamtejszej lidze.
USA zagra z Polską w finale Ligi Narodów! Włosi całkowicie rozbici! Ależ forma!
Amerykanie mogą grać jeszcze lepiej
Pytany przez „SE”, czy siatkarze USA są obecnie w najwyższej formie, Speraw zaprzecza.
– Nie powiedziałbym, że w tym momencie osiągnęliśmy topową dyspozycję, wciąż mamy sporo do poprawy – odpowiada. – Oczywiście naszym obecnym zadaniem jest sprawienie, by być najlepszymi na ten moment. I to próbujemy tutaj robić. Taki przynajmniej jest cel. W półfinale z Włochami poszliśmy tą drogą, w finale z Polską mamy taki sam zamiar. Podczas takiego turnieju robię mnóstwo notatek, mój zeszyt jest ich pełny. Przed nami po Lidze Narodów jest dalszy etap treningów, po nim mistrzostwa kontynentalne, a w końcu kwalifikacje olimpijskie. I w tak długim cyklu jest zawsze miejsce na dalsze poprawienie wielu rzeczy, ta lista jest długa. Nie mogę się już doczekać, by zobaczyć, co z tego wyniknie i na co jeszcze stać naszą drużynę – kończy selekcjoner naszych finałowych rywali w LN 2023.