Po zakończeniu Pucharu Świata siatkarzy Brazylijczycy mieli pełne prawo do świętowania. "Canarinhos" na turnieju w Japonii nie mieli sobie równych i zasłużenie odebrali złote medale podczas ceremonii zakończenia turnieju. Na niej gwiazdą numer jeden okazał się Lucas. Fani na całym świecie, oglądając obrazki z hali w Azji, nie mieli żadnych wątpliwości, że gwiazdor rozpoczął celebrację sukcesu przed wszystkimi. Podczas śpiewania hymnu stroił głupie miny i ledwo utrzymywał otwarte oczy. Jakby tego było mało, to na podium wkroczył chwiejnym krokiem i choć wielu rozumiało jego zachowanie, to znaleźli się też tacy, którzy odebrali niedyspozycję Brazylijczyka za spory skandal i tę część siatkarskiego środowiska także można łatwo zrozumieć.
Do tej sytuacji doszło kilkanaście dni temu. Lucas mógł więc pomyśleć, że mu się upiecze. Nic podobnego. FIVB wystosowała komunikat, w którym poinformowała, że rozpoczyna dochodzenie w sprawie zachowania siatkarza na ceremonii dekoracji. "Jako że jesteśmy numerem jeden w kategorii sportów rodzinnych, naszym priorytetem jest służyć jako wzór dla nowych fanów siatkówki. Mając to na uwadze jesteśmy rozczarowani gestem sportowca. Aż do momentu zakończenia naszego śledztwa nie będzie dalszych komentarzy" - napisano.
Lucas może więc spotkać się ze sporymi konsekwencjami. FIVB raczej nie będzie przychylnym okiem patrzeć na tak dziwne zachowania, gdy transmisje z siatkarskich spotkań ogląda także młodzież na całym świecie. Co dokładnie grozi siatkarzowi z Kraju Kawy? Najbardziej prawdopodobna jest spora kara finansowa, o ile władze światowej siatkówki zdołają udowodnić mu winę. Nie można wykluczyć również zawieszenia na kilka spotkań rozgrywanych pod egidą największej federacji. Być może swoje postępowanie rozpocznie także brazylijski związek i Lucas będzie musiał odpowiadać dwukrotnie.
Polecany artykuł:
