- Z Belgami mieliśmy chwilę przestoju, ale udało się uciec od porażki w drugim secie i zrobić swoje – skomentował „Konar”. - Możemy powiedzieć, że po awansie do półfinału wykonaliśmy absolutne minimum na ten turniej, choć oczywiście sama czwórka to mało.
Konarski zwraca uwagę, że mecz z Belgami był dość krótki. Trwał 92 minuty, choć byłoby z pewnością o 10 minut krócej, gdyby nie druga partia, wygrana dopiero na przewagi (30:28).
Zobacz: Polska - Belgia 3:0. Podopieczni Stephane'a Antigi meldują się w półfinale i są coraz bliżej Rio de Janeiro
- Decydujący fragment nastąpił w drugim secie, kiedy odrobiliśmy straty i wyrwaliśmy wygraną. Potem kontrolowaliśmy grę. Cieszymy się, że graliśmy tylko trzy sety, to zawsze mniejsze zmęczenie. Graliśmy wcześnie, mamy więc sporo czasu do piątkowego wieczora na regenerację.
W piątek Polacy zagrają o pierwsze miejsce w grupie z Niemcami, z którymi walczyli po raz ostatni w półfinale MŚ 2014.
- Z Niemcami zagramy o pierwsze miejsce, wiedząc, co się wydarzyło w innej grupie, znając więc ewentualnych rywali – tłumaczy Konarski. - To na pewno będzie mecz pełen emocji. Niemcy mają dużą siłę ofensywną, którą zapewniają w ataku Grozer, Fromm czy Kaliberda. To będzie z ich strony fizyczna siatkówka, ale postaramy się temu przeciwstawić.