Wygrana nie odmieni zasadniczo niekorzystnego dla nas bilansu starć Polska – Brazylia (18–36), ale daje powody do zadowolenia. Selekcjoner Ferdinando De Giorgi pokazał, że ma pomysły i otwartą głowę, by – kiedy trzeba – błyskawicznie w trakcie spotkania przemeblować skład i odnieść sukces w walce z najtrudniejszym przeciwnikiem. Decydującego seta w drużynie polskiej kończyła nietypowa szóstka, w której nie było pewniaków – Kurka, Kubiaka i Drzyzgi, brylowali za to tacy zawodnicy jak Śliwka czy Buszek. Szczególnie ten pierwszy zasłużył na osobną pochwałę za pewną i skuteczną grę w debiucie w drużynie narodowej. Momentami niemiłosiernie punktował canarinhos, dla których musiał być anonimowym graczem.
– Zwycięstwo nie przyszło łatwo – skomentował po meczu trener De Giorgi, dla którego był to pierwszy mecz z Biało-Czerwonymi o punkty. – Jestem bardzo zadowolony z wyniku. W tej sali poczułem wielkie emocje. Uważam, że możemy zagrać jeszcze lepiej, ale już podczas tego meczu udało się zrealizować kilka ważnych założeń. W drugim spotkaniu w Pesaro gramy z Włochami. Jaki to będzie dla mnie moment? Wyjątkowy – nie ukrywa trener polskich siatkarzy.