Kędzierzynianie, którzy wygrywali w 2021 i 2022 roku, walczą z dominatorem ligi włoskiej Perugią, w której grają ich były lider Kamil Semeniuk i gwiazdor kadry Biało-Czerwonych Wilfredo Leon, a trenerem jest doskonale znający polską siatkówkę Andrea Anastasi. Pierwszy mecz mistrzowie Polski rozegrają u siebie, rewanż na wyjeździe. Odwrotny układ mają jastrzębianie, którzy zmierzą się z tureckim Halkbankiem najpierw w Ankarze, a tydzień później we własnej hali.
– Halkbank gra ciekawą siatkówkę, ale moim zdaniem Jastrzębski jest faworytem w stosunku 60 do 40 – komentuje dla „Super Expressu” Krzysztof Ignaczak, wieloletni libero reprezentacji Polski. – Uważam, że prezentuje lepszą kulturę gry niż ekipa turecka. Szansa na polski finał Ligi Mistrzów jest bardzo duża, życzyłbym sobie tego gorąco. W końcu moglibyśmy wtedy stanąć i powiedzieć wszystkim głośno: „Mówicie, że macie takie mocne ligi, a rządzą Polacy!” – dodaje Ignaczak, który dobrze pamięta finałowy turniej LM sprzed 8 lat.
„Zaksa ma pecha, że na nas trafiła”. Kto z kim w play-off PlusLigi? [WARIANTY]
Wilfredo Leon był w topowej formie, teraz jest inaczej
Walka o tytuł była wówczas rozgrywana w innej formule. Wtedy w Berlinie dwa polskie zespoły zmierzyły się w półfinale, a górą w konfrontacji ze Skrą była Resovia Ignaczaka. Potem w finale rzeszowianie nie mieli szans z Zenitem Kazań, prowadzonym zresztą także przez Leona. – Wilfredo był w topowej formie, jak zaserwował, to ręce mnie bolały cały dzień – śmieje się „Igła”. – Teraz rozgrywa sezon po kontuzji, sytuacja jest nieco inna.
Czy drużyna z Kędzierzyna przeciwstawi się Leonowi i spółce i po raz trzeci z rzędu zagra w finale LM? – Zaksa dla Perugii jest niewygodnym przeciwnikiem – analizuje „Igła”. – O ile oczywiście zagra swoją siatkówkę, nieprzyjemną, z dużą liczbą obron, nabijanych piłek, tę „brudną” grę, do której zdążyła nas przyzwyczaić. Chłopaki z Kędzierzyna potrafią walczyć do upadłego i podnosić się nawet w arcytrudnych momentach. To, że rewanż odbędzie się we Włoszech, nie ma wielkiego znaczenia, tak samo było w ćwierćfinale z Itasem, z którym Zaksa dała sobie radę.
Czy Kamil Semeniuk zagra przeciwko Zaksie?
Kibice w Kędzierzynie szczególnie nastawiają się na przyjazd Kamila Semeniuka, siatkarza, bez którego nie byłoby dwóch poprzednich tytułów Zaksy w Lidze Mistrzów, MVP ubiegłorocznego finału LM w Lublanie. „Semen” co prawda nie jest ostatnio regularnie podstawowym graczem szóstki w Perugii – więcej szans od Anastasiego dostaje Ukrainiec Oleh Płotnicki – ale może to być dla niego specjalny półfinał.
Były siatkarz Jastrzębskiego Węgla wprost o szansach w Lidze Mistrzów
– To będzie dla niego podróż sentymentalna. Ciekawi mnie czy wyjdzie na parkiet. Wcale nie jestem przekonany, czy Anastasi nie zastosuje jakiegoś fortelu i nie pozostawi go na ławce, tak by Kamil nie miał rozdartego serca – komentuje Ignaczak. – A może trener zrobi to z powodów czysto sportowych, bo ostatnio Kamil nie miał jakiejś wybitnej passy. Duet Leon – Płotnicki wydaje się najsolidniejszy. Generalnie sądzę, że Perugia wyjedzie z Kędzierzyna z małą niespodzianką. Obstawiam, że Zaksa da radę, mimo że być może niektórzy wcale nie uważają jej za faworyta.
18 ligowych zwycięstw z rzędu i koniec. Lider pokonany przez mistrza Polski
Półfinały Ligi Mistrzów siatkarzy [GDZIE OBEJRZEĆ]
Halkbank Ankara – Jastrzębski Węgiel, 29.03 o 18.00
(rewanż 5.04 o 20.30 w Jastrzębiu)
Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn – Sir Sicoma Perugia, 29.03 o 20.30
(rewanż 6.04 o 20.30 w Perugii)
Transmisje w Polsacie Sport