Zdaniem "Gazety Wyborczej", która miała opisać fatalną atmosferę w szatni, wszystko rozchodzi się o rzekome faworyzowanie młodziutkich Magdy Stysiak i Marii Stenzel. Zawodniczki mają być otaczane specjalną opieką, co nie podoba się innym reprezentantkom do tego stopnia, że te miały zażądać zwolnienia sztabu szkoleniowego, w tym selekcjonera, Jacka Nawrockiego.
Kłopotem ma być także komunikacja z trenerami. W tej sprawie do PZPS powędrowało specjalne pismo. Nie jest to najlepszy moment na konflikt w drużynie. Przed nami kolejny turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Szanse na awans, choć nie za duże, to z całą pewnością są!
- Jestem młodą zawodniczką, pierwszy rok gram w kadrze i nie widziałam nic złego. Moim zdaniem atmosfera była bardzo dobra - mówi Stysiak w rozmowie z "Wyborczą". Do całej sprawy za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się sam Polski Związek Piłki Siatkowej.
W wystosowanym oświadczeniu czytamy: - Z rekomendacji Jacka Kasprzyka, prezesa PZPS i na podstawie pozytywnej oceny Pionu Sportu i Szkolenia, Zarząd PZPS podczas dzisiejszego posiedzenia podjął jednogłośną uchwałę o kontynuacji współpracy z trenerem Jackiem Nawrockim do zakończenia mistrzostw świata w roku 2022.