„Super Express”: – Dziś jest pan spokojniejszy i bardziej zrelaksowany niż rok temu przed mistrzostwami świata, wiedząc na co obecnie stać zespół?
Stefano Lavarini, trener reprezentacji Polski siatkarek: – Mistrzostwa Europy są w tym roku w połowie sezonu reprezentacyjnego, a nie na koniec jak mundial 2022. On był wówczas zwieńczeniem, a my będziemy mieli jeszcze kwalifikacje olimpijskie. To jest dla mnie główna różnica i jeśli słyszę pytania czy Eurovolley traktuję jak przygotowanie do kwalifikacji, odpowiadam, że w żadnym wypadku. Mam więc przede wszystkim poczucie, że jesteśmy w środku naszej tegorocznej pracy. Trzeba się skupić na obecnym zadaniu, ale wiemy, że będą jeszcze inne.
– Co pana zdaniem dała tej drużynie Liga Narodów 2023, jaki był największy pożytek?
– Zawsze powtarzałem, że dużą wartością jest możliwość pokazywania, iż jesteśmy w stanie być silną konkurencją dla każdego rywala. Rok temu po Lidze Narodów takich odczuć być jeszcze nie mogło, one pojawiły się w trakcie mistrzostw świata. Tegoroczna LN udowodniła, że jesteśmy na dobrej drodze, by wypracować naszą siatkarską tożsamość, styl gry. I nawet jeśli czasem narzekam na moment sezonu, w którym odbywa się Liga Narodów, na kalendarz, czy system rankingowy, który narzuca mi pewne rozwiązania i uniemożliwia eksperymenty kadrowe, to jednak z drugiej strony duża liczba meczów rozegranych na wysokim poziomie z różnorodnymi przeciwnikami przyniosła nam dobre lekcje i pozwoliła wyciągać wnioski co do naszego rozwoju. To było niesamowicie ważne.
– Jak blisko lub daleko reprezentacja Polski jest dzisiaj od topowego poziomu światowego?
– Czas pokaże. Bo tu nie chodzi o to, czy w jednym meczu zagra się kapitalnie, tylko czy jest się w stanie zachować taką regularność i pozostawać stabilnym zespołem w dłuższym okresie. Tego nie wypracuje się po jednym czy dwóch turniejach. Uważam, że by do tego dążyć, trzeba sobie ustalić dłuższą perspektywę. I każdy tego rodzaju proces będzie się także wiązał ze wzlotami i upadkami. Mamy za sobą dobry wynik w pierwszym tegorocznym turnieju, ale dopiero większa liczba podobnych osiągnięć może pozwolić wyciągać dalej idące wnioski.
– Eurovolley to podobny turniej jak mundial w sensie przygotowań, długości imprezy, podejścia do kolejnych etapów rywalizacji?
– Mistrzostwa Europy to długi i rozbudowany turniej, wymaga poświęcenia dużej ilości energii, jest stresujący. Gra się dużo meczów, niektóre mogą być może nie tyle mniej ważne, co nieco łatwiejsze. Jednak znaleźć się w strefie medalowej już tak łatwo nie jest. Robiliśmy sobie ze sztabem taki bilans na podstawie drabinki turniejowej, z którego wynika, że z grona takich drużyn jak Polska, Serbia, Turcja, Niemcy i Belgia trzy nie znajdą się w półfinale mistrzostw. To pokazuje jak ważne będą niektóre spotkania i jak dobrze trzeba być przygotowanym.
Nikola Grbić szczerze o formie siatkarzy przed ważnym sprawdzianem. „Martwiłbym się”
– Wspomniał pan formułę z turnieju, a z niej wynika, że kluczem do wygrania grupy jest dla nas pokonanie Serbii, by potem mieć łatwiejszego rywala w ćwierćfinale. Które ze spotkań uważa pan za kluczowe?
– Wiem, że kibice analizują drabinkę i wskazują, które mecze będą dla naszej drużyny najważniejsze. Rozumiem to, na papierze pewnie faktycznie tak to wygląda. Kiedy jednak zaczyna się gra, papierkowe spekulacje przestają mieć znaczenie, szczególnie jeśli w danym spotkaniu przegrywający wylatuje z turnieju. Oczywiście jest tak, że im więcej wygrasz, tym lepszą pozycję wyrobisz sobie w dalszej fazie zawodów i w kluczowym momencie trafisz na łatwiejszego przeciwnika. Z drugiej strony, czasem bywa i tak, że wpadasz na tego teoretycznie silniejszego, który jednak z jakichś powodów lepiej ci pasuje. Potencjalny ćwierćfinał istotnie będzie dla nas najważniejszy.
– Rok temu nie byłoby to może takie oczywiste, ale jeśli dzisiaj ktoś mówi, że jesteście faworytem do medalu ME, trudno chyba zaprzeczyć?
– Szczerze powiem, że nie przejmuję się zbytnio takimi opiniami. Najważniejsza jest dla mnie postawa dziewczyn na parkiecie, bo to ona zrobi różnicę, a nie rankingi, spekulacje, czy prognozy ludzi po poprzednich dobrych występach kadry. Kiedy słyszę rozważania o presji, stresie, oczekiwaniach, czy rozmaitych bodźcach płynących z zewnątrz, zawsze sprowadzam dyskusję do wątku siatkarskiej jakości. Tylko ona się dla mnie liczy. Wiem, że jeśli dobrze podejdziemy do czekających nas zawodów, to będzie podstawowa sprawa.
– Czuje pan, że zespół umie sobie coraz lepiej radzić z presją oczekiwań?
– Pewnie to zabrzmi dziwnie, ale nie wiem, czy jestem właściwą osobą, by odpowiedzieć. Może to dziewczyny powinny zabrać głos. Nie odbieram w każdym razie w ekipie żadnych negatywnych sygnałów, jeśli chodzi o atmosferę, o podejście do imprezy mistrzowskiej, codzienną pracę. Nie widzę żadnej różnicy w stosunku do tego, co działo się wcześniej w tym sezonie. A jak wspomniałem, ja o tych rzeczach staram się myśleć jak najmniej i odwołuję się do spraw najprostszych i podstawowych, czyli jakości gry. Obserwowałem z rosnącą przyjemnością i cieszyłem się z tego, jaką frajdę dajemy kibicom, jak i z tego, że rozbudzamy mocno ich oczekiwania. Natomiast wynikało to wyłącznie z naszej dobrej siatkówki, czyli tego, co mamy pod kontrolą. Nie zwracam uwagi na czynniki, które są poza nią. I taką radę daję zawsze siatkarkom: próbujcie zajmować się jedynie tym, na co same macie wpływ.
Reprezentacja Polski siatkarek na ME 2023 [SKŁAD]
Rozgrywające
Joanna Wołosz
Katarzyna Wenerska
Środkowe
Magdalena Jurczyk
Agnieszka Korneluk
Joanna Pacak
Kamila Witkowska
Atakujące
Monika Gałkowska
Magdalena Stysiak
Przyjmujące
Monika Fedusio
Martyna Łukasik
Olivia Różański
Weronika Szlagowska
Libero
Maria Stenzel
Aleksandra Szczygłowska
Terminarz ME siatkarek 2023 [KIEDY GRAJĄ POLKI]
Gandawa, faza grupowa (Grupa A)
18.08.2023, godz. 20.00: Polska – Słowenia
20.08.2023, godz. 20.00: Polska – Węgry
21.08.2023, godz. 17.00: Polska – Serbia
22.08.2023, godz. 20.00: Polska – Belgia
24.08.2023, godz. 17.00: Polska – Ukraina
Bruksela, ew. faza pucharowa
27/28.08.2023: 1/8 finału
30.08.2023: ćwierćfinał
1.09.2023: półfinał
3.09.2023: mecz o 3. m. i finał