Szkoleniowiec urodzony w Maaseik na swoim koncie ma już mnóstwo tytułów. Należy tu wymienić choćby złoty medal mistrzostw świata z reprezentacją Polski, mistrzostwo Niemiec z VfB Friedrichshafen, czy srebrny medal Pucharu Świata zdobyty również z reprezentacją biało-czerwonych. Być może najważniejsze wyzwanie trenerskie dopiero przed Heynenem.
Celem Belga i polskiej kadry jest bowiem złoto igrzysk olimpijskich, które chcą zdobyć podczas imprezy w Tokyo. Na taki sukces fani siatkówki znad Wisły czekają już 44 lata. Patrząc jednak na grę biało-czerwonych pod wodzą Heynena można być pozytywnie nastawionym do nadchodzących igrzysk. Dobra postawa mistrzów świata wynika w dużej mierze z podejścia Belga do zawodników.
A kulisy pracy z Heynenem zdradził środkowy reprezentacji, Piotr Nowakowski. - Na pewno jest szalonym szkoleniowcem i w jego szaleństwie jest metoda. Nie gadał ze mną za dużo, co bardzo mi się podobało. Ze dwa razy spacerowaliśmy przez piętnaście minut i uznał, że to wystarczy. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie ma sensu rozmawiać ze mną dłużej, bo nie jestem wymagającym człowiekiem i zazwyczaj większość rzeczy mi pasuje - wyznał w rozmowie z TVP Sport.
Dodał jednocześnie, że nie zawsze jest tak kolorowo. - Czasem mnie wkurza, głównie chaosem - wyjaśnił. - On chce, by siatkarz najpierw czuł się człowiekiem, a dopiero później zawodnikiem. Pamięta, że uprawiana przez nas dyscyplina nie jest najważniejsza na świecie - zauważył jednocześnie Nowakowski.