Świderski w ostatecznej rozgrywce pozostał na placu boju... sam, mimo że uważano powszechnie, że stoczy ostrą walkę o prezesurę z Ryszardem Czarneckim, politykiem PiS, wiceszefem związku, prowadzącym w ostatnich tygodniach aktywną kampanię. Pozostałym pięciu pretendentom nie dawano większych szans, a dotychczasowy sternik PZPS Jacek Kasprzyk poinformował w trakcie obrad, że rezygnuje z kandydowania.
Marcin Możdżonek: Czeka nas brutalna walka, którą musimy wygrać
Wypadki wokół elekcji potoczyły się w sensacyjny sposób, bo zanim zaczęło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze, już mieliśmy trzęsienie ziemi. Czarnecki nieoczekiwanie powiedział, że wycofuje kandydaturę, otwierając w efekcie drogę do wyboru Świderskiemu.
Oznajmiał decyzję – podjętą, jak się wyraził, „dla dobra polskiej siatkówki” – w obecności Świderskiego, co jednoznacznie wskazywało, że namaszcza go na nowe stanowisko.
– Czasem trzeba skasować własne ambicje, nawet jeśli są uzasadnione, trzeba po prostu grać w zespole – tłumaczył Czarnecki, który – jak mówiono w kuluarach – mógł przed startem zgromadzenia uznać, że nie ma szans na elekcję, a do tego nie jest tajemnicą, że jego postać wzbudza olbrzymie kontrowersje w środowisku. Taki gest pozwolił mu wyjść z twarzą z całej sytuacji. – Mnie to nie zdziwiło, policzył „szable”, a jako polityk wie, co trzeba w takiej sytuacji zrobić – skomentował Kasprzyk, główny oponent Czarneckiego.
Ta dwójka powalczy o fotel prezesa PZPS. Układ sił? „65 do 35 procent”
Gdy ogłaszano kandydatury, okazało się, że Świderski jest jedynym kandydatem. Inni pretendenci gremialnie wycofali się z wyborów.
– Dołożę starań, żeby historia polskiej siatkówki wzbogaciła się o kolejne sukcesy. Posłużę się cytatem z Walta Disneya: „Jeśli potrafisz o czymś marzyć, potrafisz tego dokonać” – mówił Świderski, przedstawiając swoją kandydaturę. – Zamierzam doprowadzić do tego, żeby związek był nowoczesną instytucją zarządzaną przez profesjonalistów. Wybór mojej osoby na szefa związku oznacza zmianę pookoleniową – powiedział nowy prezes.
Ostatecznie głosowało za nim 88 delegatów, 2 wstrzymało się od głosu. - Nie widze opozycji, trzeba bedzie ją stworzyć – śmiał się nowy szef PZPS.