1pub_Sebastian Świderski

i

Autor: East News Ferdinando De Giorgi i Sebastian Świderski

Sebastian Świderski: Trener mówi na mnie presidente

2015-10-23 4:00

Właśnie objął prezesurę jednego z najsilniejszych polskich klubów siatkarskich, Zaksy Kędzierzyn. 300-krotny reprezentant Polski Sebastian Świderski (38 l.) podejmuje kolejne sportowe wyzwanie, po zawodniczym, trenerskim i dyrektorskim.

"Super Express": - Prezes pracuje od 8 do 16?

Sebastian Świderski: - Raczej od 8 do 20... W sumie to bardziej zmiana nazwy funkcji, bo poprzednio jako dyrektor sportowy i zarządzający Zaksy robiłem w zasadzie to samo. No, może więcej teraz ode mnie zależy i nie muszę już chodzić do prezesa po podpisy (śmiech).

- Dużo jest papierów do wertowania?

- Do tej pory podpisałem dwa naprawdę ważne dokumenty. O drobniejszych formalnościach nie ma co mówić, to rutyna na moim stanowisku.

Sebastian Świderski o nowej funkcji

- Są prezesi, którzy wtrącają się trenerowi do pracy, a mają małe pojęcie o sporcie. Pana, byłego świetnego siatkarza, też czasem kusi?

- Przyznaję, że kusi. Gdy patrzę z boku na treningi i mecze, mam czasem ochotę podejść, podpowiedzieć, ustawić. Ale trzymam się z daleka. To nie moja rola. Od tego jest sztab trenerski. To drużyna stworzona przez trenera, on jest numerem jeden.

- Prowadzący Zaksę Ferdinando De Giorgi przez parę lat był pana trenerem w lidze włoskiej. Jak to jest być teraz szefem swojego byłego szkoleniowca?

- Śmiejemy się z "Fefe", że on był kiedyś nade mną, a teraz jest odwrotnie. To wesoły człowiek, często z tego żartuje, lubi rozładowywać atmosferę, ma do wszystkiego duży dystans. Spotykamy się prywatnie, w mniej oficjalnych okolicznościach. Mamy niepisaną umowę, że dwa, trzy razy w tygodniu siadamy sobie i rozmawiamy o siatkówce.

- Zwraca się do pana per "prezesie" czy "Seba"?

- Mówi na mnie z włoska - "presidente". Nazwiska i tytuły nie mają znaczenia, liczy się wzajemny szacunek.

- Siatkarskie pokolenie '77 rządzi. Pan był trenerem, a jest prezesem klubu, Piotr Gruszka prowadził ekipę PlusLigi, Paweł Papke został szefem PZPS...

- Wyjaśnienie jest proste: wszyscy mamy siatkówkę we krwi. A niektórzy z naszego rocznika jeszcze grają i, prawdę mówiąc, tego im najbardziej zazdroszczę.

Najnowsze