W finale LM siatkarzy włoski Itas Trentino pokonał zaskakująco łatwo 3:0 mistrza Polski, Jastrzębski Węgiel. Jastrzębianie grali w wielkim finale po raz drugi z rzędu i ponownie musieli się zadowolić srebrem. Mistrzowie Polski byli faworytami, bo niedawno obronili złoto w kraju, tymczasem ekipa z Trydentu zaliczyła fatalny play-off w Serie A i kończyła ligowe rozgrywki dopiero czwartą lokatą. I chyba właśnie wielki głód sukcesu napędził rywali, którzy od początku dominowali, byli świetnie przygotowani taktycznie, w zarodku gasili polskie ataki. Jeden jedyny świetnie dysponowany Tomasz Fornal (zdobył 19 pkt) to było za mało na zgrany team z Italii.
Polski zespół został udekorowany w normalny sposób, wszyscy zgodnie z planem odebrali srebrne medale. Dużo gorzej zakończyło się wręczanie trofeów ekipie z Trydentu. Kiedy prawie cała drużyna włoska odebrała swoje krążki, na końcu podium na swoją kolej czekał kapitan Itasu, doświadczony Marko Podrascanin.
Serbski środkowy w tym momencie ujrzał zmieszanie działaczy, którzy… nie mieli dla niego medalu. Po prostu zabrakło ich organizatorom! Stojący obok na podium libero Itasu chciał oddać swój legendarnemu Serbowi, ale ten grzecznie podziękował. Do pamiątkowych fotografii pozował potem bez zawieszonego na szyi krążka. Indolencja leśnych dziadków z CEV znowu osiągnęła szczyty...
Bolesne słowa Tomasza Fornala po finale Ligi Mistrzów. Nie hamował się w mocnej opinii