Po zwycięstwie 3:1 w Lublinie, Projekt potrzebował dwóch wygranych partii, by awansować. Ale od początku starcia w Arenie Ursynów lublinianie szli jak po swoje, ostrzeliwali gospodarzy zagrywką (9 asów, w tym 5 najlepszego na parkiecie, fenomenalnie dysponowanego w ataku Damiana Schulza), grali skuteczniej blokiem. Przeważali cały czas i w „normalnym” meczu wygrali 3:0. To musiał być szok dla miejscowych, którzy być może sądzili, że rywal się wystrzela na początku. Tak było w dwóch innych parach ćwierćfinałowych w Jastrzębiu i Zawierciu. Na starcie goście zaskakiwali, ale potem faworyt robił swoje.
Tu jednak dominacja lublinian była wyraźna i przed decydującą, krótką partią siatkarzom trenera Piotra Grabana mogły drżeć ręce. O wszystkim zdecydował dodatkowy tie-break, w którym doświadczony zespół warszawski pokazał jednak, że mimo słabszej formy potrafi opanować nerwy. Oddech ulgi maksymalnie podenerwowanego w trakcie widowiska prezesa Projektu Piotra Gacka było słychać chyba w całej Warszawie…
Myśleliśmy, że łatwiej wygramy dwa sety
Kluczową akcję zakończyła wideoweryfikacja na korzyść Projektu, chociaż przejście linii środkowej przez lubelskiego siatkarza na niewyraźnym obrazie z kamery wideo nie było takie oczywiste.
Kapitan Projektu Andrzej Wrona zachowywał po meczu spokój, ale musiał być tak samo podminowany jak reszta kolegów. Ich praca mogła po prostu pójść na marne, bo walka o piąte miejsce to nie jest to, o co się bili o przez ostatnie pół roku. Krótko mówiąc – byłaby to gigantyczna wpadka.
– Być może po pierwszym meczu w nasze głowy mogło się zakraść, że nie będzie wygrać ciężko dwa sety – nie ukrywał w Polsacie Sport Wrona, kapitan stołecznej drużyny i MVP spotkania. – Ciężko się było podnieść po trzysetowej porażce. Emocje będą z nas schodziły bardzo długo. Przed złotym setem powiedzieliśmy sobie, że zagramy tak jakby miało nie być jutra – dodał. – Niesamowita walka i emocje, była w nas lekka wątpliwość. Daliśmy z siebie wszystko, co najlepsze. Opłaciło się.
Nikola Grbić odkrył olimpijskie karty. Oto reprezentacja Polski siatkarzy na 2024 rok, długa lista
Rywalem Projektu w półfinale będzie Aluron Zawiercie. O awansie do finału także zadecyduje bilans dwumeczu – 17 i 20 kwietnia. Pierwsze spotkanie warszawianie zagrają u siebie. Liczy się bilans dużych punktów. Jeśli będzie równy, to – tak jak w meczu z Bogdanką w Warszawie – przesądzi złoty set.