Mariusz Wlazły zrezygnował z gry w reprezentacji Polski po wygranych przez naszą drużynę narodową mistrzostwach świata w 2014 roku. Początkowo wydawało się, że atakującego uda się namówić na powrót do kadry i kibice mieli nadzieję zobaczyć go na igrzyskach w Rio de Janeiro, ale niestety będzie to nierealne.
Awantura w Skrze Bełchatów. Wyrzucili trenera, bo gwiazdy się pożarły
Jak donosi "Przegląd Sportowy" Stephane Antiga już jakiś czas temu próbował namówić Wlazłego, by ten ponownie wystąpił w narodowych barwach, ale decyzja podjęta przez zawodnika jest nieodwołalna - Sprawa jest zamknięta. Powiedział, że do reprezentacji nie wróci - potwierdził przypuszczenia francuski szkoleniowiec.
Trener będzie więc musiał sobie radzić bez najlepszego niegdyś polskiego atakującego, ale ostatnie miesiące pokazały, że jest życie po Wlazłym. W jego rolę co raz częściej wcielał się bowiem Bartosz Kurek, któremu w reprezentacji zmieniono pozycję. Choć zawodnik Asseco Resovii miewał mecze genialne, to jednak przeplatał je słabszymi, i właśnie wtedy odzywały się głosy, że to nie ta sama klasa, co Wlazły. Teraz jednak już ostatecznie się okazało, że alternatywy na tej pozycji nie ma.
- Możliwe, że wyślę powołania do nowych zawodników, ale póki co nie chcę zdradzać nazwisk. Zrozumiałe jest jednak, że siłą rzeczy postawię na tych bardziej doświadczonych. Nie będziemy mieć długich przygotowań do Rio, bo po drodze jest jeszcze Liga Światowa, więc nie będę mógł dużo pracować z młodymi siatkarzami - powiedział Antiga w rozmowie z "PS".