Po raz pierwszy od dawna trener reprezentacji będzie mógł porozumiewać się z podopiecznymi po polsku. Antiga, który jest nad Wisłą od 6 lat, radzi sobie z naszym językiem całkiem dobrze. Jego trzej poprzednicy nigdy nie nauczyli się polskiego.
Przeczytaj też: Andrea Anastasi po rozstaniu z kadrą: Dziękuję za wszystko
Antiga nie ograniczył się na prezentacji do zwyczajowego "Dzień dobry". Po powitaniu bez większego problemu odpowiadał na pytania po polsku, tylko chwilami zerkając do wcześniej przygotowanego tekstu. Podobno całą drogę z Bełchatowa szlifował w samochodzie wymowę...
- Za dobrze jeszcze nie mówię - przyznaje "Super Expressowi" - ale chcę się uczyć - mówi Francuz, który podkreśla, że propozycja nie była dla niego szokiem, tylko miłą niespodzianką.
- Kiedy o ofercie pracy z reprezentacją Polski usłyszała żona, była w większym stresie niż ja - śmieje się Stephane. - Wiedziałem, że chcę kiedyś zostać trenerem. A że stało się to tak szybko? To dodatkowa motywacja, spełnienie marzenia - podkreśla przyjmujący Skry Bełchatów. Do końca sezonu ma pozostać czynnym siatkarzem, a dopiero potem przejmie obowiązki w reprezentacji ze swoim asystentem Philippem Blainem (53 l.).
Francuz najczęściej musiał wczoraj odpowiadać na pytania o powołanie do kadry swojego kolegi klubowego Mariusza Wlazłego (30 l.), skłóconego z poprzednim selekcjonerem.
Zobacz również: Prezes PZPS Mirosław Przedpełski: Z Antigą gramy o medal MŚ
- Mariusz to wspaniały zawodnik, ale nie rozmawialiśmy jeszcze o tym. Na pewno chciałbym mieć do dyspozycji wszystkich najlepszych polskich siatkarzy - skomentował i powtarzał, że nie widzi problemu w tym, iż będzie powoływał kolegów lub rywali z boiska.
- To delikatna sytuacja, ale jesteśmy inteligentnymi ludźmi i damy sobie radę - zapewnia Antiga.