Szampany zaczekają do wtorku

2008-02-24 23:57

W "siatkarskiej rodzinie" zapachniało skandalem. Emocje sięgają zenitu przed decydującymi meczami, jakie odbędą się we wtorkowy wieczór. Siatkarze Płomienia nadal walczą, by zapewnić sobie miejsce w pierwszej ósemce.

Trener sosnowiczan, Mirosław Zawieracz (43 l.) nie ma wątpliwości, że wszystko rozwiąże się w uczciwej sportowej rywalizacji i siatkówka po raz kolejny okaże się "czystym" sportem. Jednak "niesmak" pozostał, a szkoleniowiec nie ma zamiaru "nabierać" wody w usta.

- To co wyprawiają siatkarskie władze w sprawie walkoweru dla Politechniki jest conajmniej dziwne - mówi. - Niejasne przepisy budzą tylko niepotrzebną nerwowość. Odwlekanie tej sprawy powoduje zbędne "ciśnienie". Założę się, że sprawa dodatkowych punktów rozstrzygnie się we wtorek, kiedy każde "oczko" będzie na wagę złota! Odnoszę wrażenie, że za wszelką cenę ktoś chce pozostawić warszawską drużynę w szeregach siatkarskiej elity. Obym się mylił i żeby wszystko rozstrzygnęło się w sportowej rywalizacji!

- Szampany będą musiały jeszcze poczekać.

- Dokładnie tak. Nie potrafiliśmy sobie ułożyć meczu w Bydgoszczy z Delectą. Na początku setów wszystko się pięknie układało, graliśmy swoje. W końcówkach trwoniliśmy przewagę i to się na nas zemściło. Do tego parę kontrowersyjnych decyzji sędziów i efekt widać w wyniku - 3:1 dla gospodarzy. Straciliśmy wiarę w to, że możemy wygrać. Sami jesteśmy sobie winni. Teraz musimy się koncentrować na decydującej kolejce.

- Ostatnio pojawiła się pewna niejasność w sprawie walki o utrzymanie.

- Nie ukrywam, że każdemu zależy na tym, żeby pozostać w następnym sezonie w elicie. Niejasne przepisy sprawiają, że pod wpływem emocji człowiek zaczyna patrzeć na to z innej strony. Ta cała sprawa z przyznaniem punktów Politechnice za walkower w spotkaniu z Rzeszowem jeszcze nie wyjaśniła się na dobre. To powoduje nerwy i niepewność. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wszyscy zachowają się profesjonalnie i ostatnia kolejka nie pozostawi niesmaku. Nie sądzę, żeby renomowani zawodnicy grający w czołowych polskich klubach podłożyli się tym słabszym.

- Na kogo liczycie w ostatniej kolejce?

- Tylko i wyłącznie na siebie. Przede wszystkim musimy myśleć o zwycięstwie nad Resovią. Jednak nie miałbym nic przeciwko, jeśli "cudów" by nie było w pozostałych spotkaniach. Mam nadzieję, że obejdzie się bez niespodzianki i Skra pokona Bydgoszcz, Olsztyn ogra Radom, a Jastrzębie wygra z Politechniką. Jestem pewien, że kandydaci do medalu zagrają jak na profesjonalistów przystało i nie będzie "czarów". Powiedzmy sobie szczerze - nasi rywale w walce o ligowy byt grają z czubem tabeli i to my mamy największe szanse na wygraną w starciu z Resovią. Jednak w sporcie wszystko jest możliwe. Poczekajmy więc do wtorku. Wieczorem wszystko będzie jasne.

Jutro grają

Płomień Sosnowiec - Resovia Rzeszów (g. 18.00)
AZS Olsztyn - Jadar Radom (g. 18.00)
Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawa (g. 18.00)
Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz (g. 18.00)
AZS Częstochowa - ZAK Kędzierzyn - Koźle (g. 18.00)

Najnowsze