Jastrzębianie w końcu wyjeżdżali z Katowic ze zwycięstwem 3:1 w garści, po tym jak w kolejnych trzech setach nie dali wyjść rywalowi z 18 pkt. Co się stało w pierwszej partii? Czy to zmęczenie środowym przegranym maratonem z Aluronem w Superpucharze dało się we znaki? – Nie zaczęliśmy dobrze, rywale mogli się poczuć lepiej i nakręcić – przyznał środkowy mistrzów Polski Norbert Huber.
– Mieliśmy problemy z zagrywką, przeciwnicy dostawali piłkę pod siatką. W następnych setach byliśmy lepsi w bloku, obronie i serwisie. Mimo to jak dzisiaj wyglądaliśmy i jak się czujemy, ten mecz należało po prostu wygrać i, niezależnie w jakim stylu, zapisać w tabeli trzy punkty. Jest okres wirusowy, rozmaite dolegliwości się mogą przytrafić, pojawiają się różne symptomy, które trzeba zaleczać. Należy się cieszyć, że wygraliśmy za trzy punkty.
Andrzej Wrona przeprosił kibiców PGE Projektu, po czym szeroko się uśmiechnął. Chodzi o wynik meczu
Gwiazda z Jastrzębia: To najdłuższy mecz, w jakim grałem
O zmęczeniu trwającym trzy godziny widowiskiem w Spodku, zakończonym trzy dni wcześniej nie po myśli jastrzębian, mówił nowy nabytek mistrzów Polski, Anton Brehme. Zwracał uwagę, że wyczerpanie musiało się dać we znaki, tym bardziej że nie udało się pokonać Aluronu.
Łukasz Kaczmarek ciągle męczy się na boisku. Ze skutecznością jest na bakier, nie było przełomu
– Wszyscy byliśmy zmęczeni po środowym maratonie w Superpucharze z Zawierciem. Zresztą muszę uczciwie przyznać, że to był najdłuższy mecz w mojej karierze. – Mieliśmy potem dzień wolnego, ale trzeba było potem znowu powrócić do treningu, żeby organizm wrócił na swoje tory – nie ukrywał niemiecki środkowy, który został MVP sobotniego spotkania z katowiczanami. Brehme zaliczył kapitalny mecz z GKS: zdobył 10 pkt, ale skończył prawie każdą piłkę, jaką otrzymał. Z 10 ataków skutecznie sfinalizował aż 9.