Siatkarze z Jastrzębia mieli okazję zapoznać się z technologią wydobycia węgla oraz specyfiką pracy górników dołowych. By zjechać na tak wielką głębokość, uczestnicy spotkania museli zapoznać się najpierw ze specyfiką tego miejsca i odbyć krótkie szkolenie w stacji ratowniczej. Chodziło m.in. o sposób użycia tzw. aparatów ucieczkowych, które stanowią niezbędne wyposażenie każdego górnika.
Gracze i sztab przebrali się w stroje robocze, założyli kaski i lampy, po czym zjechali windą na blisko kilometr w głąb ziemi – konkretnie na poziom minus 838 m. Stamtąd koleją podziemną udali się w rejon partii „F” kopalni i do chodnika oznaczonego jako „F22a”. Tam zapoznali się z urządzeniami stosowanymi podczas drążenia wyrobisk.
Sebastian Świderski przeżył prawdziwy koszmar. Wszystko mogło skończyć się wielką tragedią
Fornal drugi raz zjechał pod ziemię
Tomasz Fornal, lider Jastrzębskiego Węgla, przyjmujący reprezentacji Polski i świeżo upieczony wicemistrz olimpijski, po raz drugi miał okazję poznać z bliska pracę górników.
– Teraz już wiedziałem, z czym to się wiąże i czego się spodziewać. Byłem na to przygotowany. Ten dzisiejszy zjazd był trochę „łagodniejszy”, niż dwa lata temu. Ale zawsze fajnie zobaczyć na własne oczy, w jakich warunkach pracują górnicy i jak dużo muszą poświęcić swojego zdrowia, żeby wydobyć węgiel – powiedział po wycieczce w głąb ziemi.
– Jestem pod wielkim wrażeniem i mam wielki szacunek dla ludzi, którzy tam pracują. Jest to bardzo niebezpieczna praca, panuje tam wysoka temperatura, a my i tak byliśmy w miejscach, gdzie nie było aż tak gorąco i nie było dużego zapylenia. Naprawdę wielki szacunek i wielkie uznanie dla górników za to, jaką świetną robotę wykonują – skomentował nowy atakujący jastrzębian, poprzednio grający w Zaksie Łukasz Kaczmarek, który pierwszy raz widział wyrobisko.