Trafił głową w kolano

2008-11-28 3:00

Wyglądało to makabrycznie: rzut na parkiet Sebastiana Świderskiego (31 l.) i głowa polskiego siatkarza uderzająca w kolano partnera z zespołu. Nasz przyjmujący ledwo wszedł do gry w meczu gwiazd włoskiej Serie A, a już zabrano go na noszach do szpitala. Na szczęście skończyło się na strachu.

- Po uderzeniu przeszedł mnie jakby prąd w szyi - opowiada "Świder". - Wolałem się nie ruszać, lekarze szybko założyli mi kołnierz i zawieźli na badania do szpitala. Prześwietlenie szczęśliwie nic nie wykazało. Dziś mam trochę obolały kark, chodzę z miękkim gorsetem na szyi. Wybieram się do kręgarza, który przyjrzy się temu i może coś doradzi.

Możliwe, że siatkarz Lube Banca Macerata wróci do gry już w niedzielnym meczu ligowym z Sisleyem w Treviso. - Zobaczymy, co powie lekarz - mówi Świderski. - Mam nadzieję, że zagram.

Najnowsze