Przyjmujący Sir Safety Perugia w reprezentacji Polski występuje od lipca ubiegłego roku. O tym, że Kubańczyk będzie bronił biało-czerwonych barw wiadomo było już od dawna, ale musiał upłynąć okres karencji narzuconej przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej. Od pierwszych meczów Leona w kadrze widać było u niego wszystkie te cechy, o których się mówiło.
Najpiękniejsza polska siatkarka i jej ukochany szaleją na kwarantannie. Ich WIDEO rozbawi was do łez
Kubańczyk z polskim paszportem szybko stał się jednym z liderów reprezentacji, co nie było niczym dziwnym. Świetnie prezentował się przede wszystkim na mistrzostwach Europy i w Pucharze Świata. Koledzy nie szczędzili mu komplementów i jeszcze przed debiutem chwalili Leona za postawę na treningach. Okazuje się, że pierwszych wspólnych chwil z przyjmującym dobrze nie zapamiętał Piotr Nowakowski.
Siatkarze założyli maski. Wilfredo Leon i Piotr Nowakowski dbają o zdrowie swoje i innych
Siatkarz występujący na pozycji środkowego w rozmowie z TVP Sport opowiedział o pewnej sytuacji, która miała miejsce na zgrupowaniu kadry. - Na treningu w Zakopanem dostałem od niego z łokcia w kość jarzmową i chodziłem z wielkim limem, ale po tym wychodzimy już na prostą. Wiadomo, Leon musiał się przystosować do warunków, jakie panowały na obozach i treningach u trenera Vitala. Zrobił to w stu procentach - wspomina Nowakowski. Wszystko wydarzyło się oczywiście przypadkiem i o złej krwi między zawodnikami nie było mowy.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj