W piątek potwierdziło się, że ZAKSA nie odda łatwo pola. Mimo porażki, postawiła obrońcom tytułu od trzeciego seta niezwykle trudne warunki.
- Widziałem, że rywale są dzisiaj bardziej spięci niż wczoraj, po wygranej w naszej hali. Ale to była ciężka przeprawa, bo ZAKSA jest w ostatnich tygodniach doskonale dysponowana - komentował na gorąco środkowy Skry Daniel Pliński (33 l.).
Przeczytaj koniecznie: Siatkówka: Waldemar Wspaniały kończy ...
Dwa sety bez Zaksy
Przez dwa pierwsze sety w hali Energia w Bełchatowie w siatkówkę grał tylko jeden zespół - gospodarze. Kędzierzynianie zostali dosłownie zmiażdżeni precyzją bloku i ataków Skry. Nawet Paweł Zagumny (34 l.), który błyszczał w czwartek, nie był w stanie zgubić blokujących graczy rywala, bo w Zaksie kulało przyjęcie zagrywki.
To był jednak tylko chwilowy kryzys kędzierzyńskich siatkarzy. - Obudźmy się, róbmy swoje! - krzyczeli do siebie na przerwach i pomału odzyskali wiarę. Trzeciego seta wygrali do 18, równie łatwo jak przegrali poprzednie. Na parkiecie pojawił się nawet na końcowe akcje wracający po kontuzji Sebastian Świderski (34 l.) i dobrymi zagrywkami przyczynił się do udanego zakończenia.
Bomba "Szampona"
W czwartym secie dramaturgia sięgnęła szczytu, gdy z prowadzenia Skry 22:20 zrobiło się 23:24. Potem Zaksa miała jeszcze piłki setowe, ale nie wyrwała tej partii, bo gospodarze grali mniej nerwowo, no i mieli w składzie Mariusza Wlazłego (28 l.). "Szampon" zdobył 20 pkt i nie popełniał już tak prostych błędów jak w pierwszym meczu. Imponował także potęgą serwisu. Jedna z bomb po jego uderzeniu poszybowała na drugą stronę z prędkością 122 km/godz.!
Patrz też: Siatkówka: Wojna generałów
- Sprawa zwycięstwa jest jeszcze otwarta, nic nie zostało przesądzone - twierdzi Daniel Pliński przed przyszłotygodniowymi (20 i 21.04) meczami w Kędzierzynie.
Finał PlusLigi siatkarzy, 2. mecz
Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn 3:1 (25:14, 25:17, 18:25, 29:27)
Stan rywalizacji do 3 zwycięstw: 1-1