Nie jest zaskoczeniem, że to Williams boryka się z największymi problemami z całej stawki F1. Brytyjska ekipa nie jest potentatem finansowym i tworzy pojazd na miarę swoich możliwości. Ogromne kłopoty pod tym względem widać było podczas testów w Barcelonie. W ich pierwszej turze George Russell i Kubica pokonali bardzo mało okrążeń, a wszystko przez to, że nie mieli czym jeździć.
Williams nie wyrobił się bowiem na czas ze złożeniem bolidu. Praca zespołu wyglądała zdecydowanie lepiej w drugim tygodniu testów, ale było jasnym, że straconego czasu nie da się tak łatwo odzyskać. - Jakie są nasze realistyczne cele na Australię? Żeby auto dojechało w jednym kawałku - w taki sposób skomentował całe zamieszanie Kubica, który nie ukrywał swojego pesymistycznego nastawienia przed zbliżającym się sezonem.
Gdyby tego było mało, Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) dopatrzyła się pewnych nieprawidłowości w konstrukcji bolidu Williamsa. Według informacji "Motorsport" pojazd ekipy z Grove ma mieć nieregulaminowe lusterka i elementy przedniego zawieszenia. FIA nakazała wprowadzenie zmian, które muszą pojawić się jeszcze przed Grand Prix Australii.
Co dokładnie nie spodobało się federacji? Okazało się, że lusterka miały wklęsły kształt. W praktyce miało to poprawiać aerodynamikę maszyny, ale było wręcz odwrotnie i okazało się, że bardziej to przeszkadza niż pomaga i Williams na zmiany zdecydował się już w Barcelonie. Trudniejsze do poprawy będzie zawieszenie. FIA nakazała przebudowę górnego mocowania przednich wahaczy oraz kształt dolnego wahacza. Niewykluczone, że przez zmiany kierowcy będą musieli na nowo zapoznawać się z bolidem.