Kasprzak doznał tego fatalnego urazu w ubiegłą sobotę w zawodach Speedway Best Pairs Cup (MŚ par) w niemieckim Landshut. Jego wypadek wydawał się niegroźny, ale potem poinformowano o ciężkiej kontuzji lidera Grand Prix. Powinien poddać się natychmiast operacji, ale chce odłożyć ją w czasie i dokończyć sezon.
- Przykro to mówić, ale uważam, że nie powinien już jeździć w tym sezonie - mówi "Super Expressowi" lekarz polskich żużlowców dr Tomasz Gryczka. - Z taką kontuzją nie da się uprawiać sportu. Ale żużlowcy zawsze są trochę innymi ludźmi, silniejszymi, bardziej odpornymi na ból. Oceniam, że Kasprzak będzie jeździł na 50-60 proc. normalnych możliwości.
ZOBACZ! TOP 10 najpiękniejszych goli w Bundeslidze. Robert Lewandowski na pudle [WIDEO]
"Kasper" skorzysta ze specjalnej ortezy, która ma stabilizować uszkodzone kolano.
- Chodzi o to, żeby usztywnić kontuzjowaną część ciała i uśmierzyć ból. Ale Krzysiek musi też pamiętać o niebezpieczeństwach. Jeśli dojdzie do wypadku, to wszystkie więzadła w kolanie mogą zostać pozrywane. Poza tym taki uraz nieleczony może się pogłębić, może dojść do obkurczenia więzadeł i konieczny będzie przeszczep - ostrzega Gryczka.
Były wicemistrz świata, a obecnie żużlowy ekspert Zenon Plech jest jednak zdania, że Kasprzak nie tylko może jeździć, ale nawet zostać mistrzem świata!
- Żużlowcy są ludźmi ze stali. Ileż to razy Tomasz Gollob miał potwornie wyglądający wypadek, a na drugi dzień jeździł, jakby nic się nie stało. Kiedy Kasprzak siądzie na motocykl i ruszy spod taśmy, adrenalina uśmierzy ból. Szczęście w nieszczęściu, że kontuzjowana jest lewa noga Krzyśka. Żużlowcowi służy ona tylko do asekuracji, kluczowa jest prawa. Choć mimo wszystko będzie to duże utrudnienie. Krzysiek jest liderem mistrzostw świata i może pozostać nim do końca sezonu - podkreśla Plech.